Sześciolatki i siedmiolatki w jednej klasie

Gminy planują rozbudowy szkół i zatrudnienie nauczycieli, by przygotować się na podwójny rocznik

Publikacja: 26.01.2011 03:28

Sześciolatki i siedmiolatki w jednej klasie

Foto: ROL

Tomasz Ziewiec, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 25 w Warszawie, ma już doświadczenie w uczeniu w jednej klasie sześcio- i siedmiolatków. – Sześciolatki są przygotowane do szkoły i chętnie poznają nowe rzeczy. Ale zadania wymagające sprawności manualnej wykonują wolniej niż siedmiolatki. Nie posługują się np. tak sprawnie przyborami szkolnymi – mówi. Dlatego uważa, że lepiej sześcio- i siedmiolatki uczyć w osobnych klasach. – Takie klasy mamy w tym roku i zamierzamy utworzyć też we wrześniu 2011 i 2012 r., gdy do szkół trafią już wszystkie sześciolatki – zapowiada.

Na razie sześciolatków w szkołach w całym kraju jest niewiele. Ze statystyk, do których dotarła „Rz”, wynika, że nie ma województwa, w którym do szkół poszłaby ich co najmniej połowa. Najwięcej w tym roku uczy się w Pomorskiem – 20,4 proc., najmniej w Lubuskiem – 6,1 proc. Jak podaje MEN, w całym kraju uczy się w tym roku 12,5 proc. sześciolatków. To wyliczenie dotyczy dzieci, które chodziły do przedszkola i są uprawnione do pójścia do szkoły. Jeśli weźmie się pod uwagę cały rocznik, wskaźnik wynosi ok. 9 proc.

W 2012 r. sześciolatki już obowiązkowo trafią do szkół. Zanosi się więc na to, że razem z nimi naukę rozpocznie ok. 80 proc. siedmiolatków, które rodzice pozostawią jeszcze w tym roku jako sześciolatki w przedszkolu.

MEN twierdzi, że to gminy mają rozwiązać problem spodziewanego spotkania się w 2012 r. niemal całych roczników sześcio- i siedmiolatków. Co na to samorządy?

– Nie będziemy mieli problemu z kumulacją roczników

– twierdzi Sławomir Hinc, wiceprezydent Poznania. Miasto prowadzi kampanię, która ma zachęcić rodziców, by zapisywali sześciolatki do szkół. – Do rodzin trafiły specjalne informatory. Przedstawiamy w nich szkoły, ale też przytaczamy opinie fachowców. Wynika z nich, że posłanie sześcioletniego dziecka do pierwszej klasy nie jest niczym strasznym. Każda ze szkół dwukrotnie zorganizowała też drzwi otwarte – podkreśla Hinc.

Kampania na razie przynosi skutek. We wrześniu 2010 r. do pierwszych klas poszło 40 proc. sześciolatków z Poznania. – Sądzę, że w tym roku sześcioletnich pierwszaków będzie jeszcze więcej – mówi Hinc. – We wrześniu 2012 r. siedmiolatków powinno być więc niewielu.

Nieco ostrożniejsze są władze Gdyni. Tam w ubiegłym roku do pierwszych klas poszło 31 proc. sześciolatków. – Szkoły zadbały o sześcioletnie dzieci choćby w ten sposób, że dla każdego oddziału zatrudniły drugiego nauczyciela. Zajmuje się on pierwszakami po południu – tłumaczy Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni. W tym roku liczba sześciolatków w pierwszych klasach będzie zapewne porównywalna. – W 2012 r. skutki kumulacji z pewnością odczujemy – mówi jednak Łowkiel. Dlatego miasto rozbudowuje niektóre szkoły, zwiększa też liczbę nauczycieli. – Niewykluczone, że w niektórych dzielnicach pierwszaki będą się musiały uczyć na dwie zmiany – zaznacza wiceprezydent Gdyni.

W gorszej sytuacji może się znaleźć Płock. W 2010 r. rodzice posłali tam do pierwszych klas zaledwie 5 proc. sześciolatków. Jeśli we wrześniu liczba ta nie wzrośnie radykalnie, za rok płockie szkoły przeżyją oblężenie.

– Nasze placówki są na to przygotowane. Przez wiele lat liczba dzieci malała. Są klasy, które liczą 16, 18 uczniów. Wkrótce będzie ich dużo więcej, ale jakiś kataklizm związany z przepełnieniem nam nie grozi – mówi Ewa Adasiewicz, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta w Płocku. Nie wyklucza jednak, że w niektórych placówkach będzie konieczność wprowadzenia nauki na dwie zmiany. Samorząd będzie też musiał zatrudnić nowych nauczycieli. – Kiedy liczba dzieci spadała, część nauczycieli była przesuwana do świetlic, część, by zachować pracę, brała roczne urlopy zdrowotne. Teraz sytuacja się zmieni. Ale i tak nauczycieli będzie pewnie zbyt mało – przypuszcza Adasiewicz.

W 2012 r. problem mogą mieć też małe gminy. W Żywcu do pierwszych klas trafiło zaledwie 6,5 proc. – Obecnie specjalnie nie zachęcamy rodziców, by to robili – przyznaje Tomasz Terteka, rzecznik żywieckiego magistratu. Zapewnia, że gmina ze spokojem czeka na kumulację roczników. – Uważamy, że będziemy przygotowani. Teraz np. wyposażamy dodatkowe sale lekcyjne, które będą przeznaczone dla sześciolatków – podkreśla.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?