W 2012 roku do szkół pójdą wszystkie sześciolatki. A wraz z nimi te siedmiolatki, których rodzice nie poślą do podstawówek w 2011 r. (teraz bowiem mają wybór: szkoła czy przedszkole).
„Rz” napisała wczoraj, że w 2012 r. w pierwszych klasach może się w spotkać ponad 700 tys. dzieci. Taki podwójny rocznik przejdzie przez gimnazja, licea i studia.
Statystyki MEN pokazują bowiem, że w 2012 r. w pierwszych klasach może być sporo siedmiolatków. Rodzice, którzy od 2009 r. mają wybór, czy zapisać dziecko do podstawówki czy pozostawić je w przedszkolu, wybierają to ostatnie. Teraz w szkołach jest 12,5 proc. sześciolatków.
Minister edukacji Katarzyna Hall w rozmowie z „Rz” stwierdziła, że to samorządy powinny teraz zachęcić jak najwięcej rodziców do posłania sześciolatków do pierwszych klas.
Wylicza, że dla samorządów to zysk w postaci rządowej dotacji na ucznia (nie dostają jej, jeśli sześciolatek jest w przedszkolu). Resort podaje, że np. Warszawa w tym roku otrzymała z tego powodu 16 mln zł, Poznań – 5,6 mln zł, Łódź – 3,3 mln zł.