– Odczuwamy skutki niżu demograficznego. Każdy nauczyciel wie, że zachęcając uczniów do wyboru szkoły, w której pracuje, walczy o swoje miejsce pracy – mówi "Rz" Barbara Stankiewicz, wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 10 w Białymstoku.
Wiosna to dla uczniów czas wyboru szkoły, a dla nauczycieli w całym kraju okres wzmożonej pracy promocyjnej. – Jesteśmy jak pracownicy marketingu, żeby mieć kogo uczyć, musimy najpierw przekonać przyszłych uczniów, żeby przyszli do naszej szkoły – mówi nauczycielka fizyki z Sosnowca. Opowiada, że sama przygotowywała prezentację multimedialną o gimnazjum, w którym pracuje. Pokazywała ją w podstawówkach na zebraniach z rodzicami uczniów klas szóstych – kandydatów do gimnazjum.
Mniej kandydatów
Statystyki są nieubłagane. Z danych GUS wynika, że liczba uczniów stale maleje. W ubiegłym roku szkolnym w podstawówkach uczyło się 2,2 mln dzieci – o 2,6 proc. mniej niż dwa lata temu. Mniej młodzieży jest też w gimnazjach: w roku szkolnym 2009/2010 liczba gimnazjalistów zmalała o 4,3 proc. w porównaniu z rokiem szkolnym 2008/2009. Wynosiła 1,29 mln uczniów. W tym roku liczba gimnazjalistów zmniejszyła się jeszcze bardziej do 1,26 mln. Mniej też jest licealistów. W roku szkolnym 2009/2010 było ich 656,5 tys. (o 4,3 proc. mniej niż w 2008/2009). Obecnie jest ich 632,4 tys.
Statystyki śledzi resort edukacji i na spotkaniach z samorządami przedstawia alarmujące prognozy. – W 2009 r. młodzieży w wieku 16 – 18 lat było w Polsce ok. 1,5 mln. Czyli o ponad 190 tys. mniej niż w 2005 r. (czyli o ok. 12 proc.). W 2020 r. liczba ta spadnie do ok. 1 mln osób, czyli będzie mniejsza o 500 tys. ( o 33 proc.) w porównaniu z rokiem 2009 – wylicza Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN. Dlatego resort proponuje tworzenie grup szkół zarządzanych przez jednego dyrektora, by w czasie niżu ograniczyć administrację, ale nie likwidować szkół, w których teraz pracuje ok. 665 tys. nauczycieli.
Jak się reklamować
Nauczyciele sami troszcząc się o swoje miejsce pracy, jeżdżą od placówki do placówki i przedstawiają szkołę, w której pracują, od najlepszej strony. Wszystko po to, by złowić jak najwięcej nowych uczniów.