– Najbliższe lata są wyzwaniem dla przedszkoli, które będą przeżywały napływ dzieci – twierdzi dr Agnieszka Chłoń-Domińczak z Instytutu Badań Edukacyjnych, współautorka „Raportu o stanie edukacji 2010", która wczoraj na Kongresie Polskiej Edukacji mówiła, jak demografia będzie wpływała na edukację.
Według prognoz demograficznych w 2017 r. w całym kraju będzie 1,05 mln dzieci w wieku przedszkolnym (trzy – pięć lat). To najwięcej od 1989 r. Obecnie w przedszkolach jest ponad 720 tys. dzieci.
Eksperci tłumaczą to zjawisko tzw. echem wyżu demograficznego z lat 80., gdy rodziło się rocznie ok. 800 tys. dzieci. Największe oblężenie przedszkola mają przeżywać w latach 2019 – 2020. Wtedy najbardziej będzie w nich brakować miejsc. Jak szacuje dr Chłoń-Domińczak, w całym kraju może być ich wówczas za mało aż o 330 tys. A jeśli nie zaczną powstawać nowe placówki, to wychowaniem przedszkolnym uda się objąć jedynie ok. 75 proc. dzieci.
1,05 mln dzieci w wieku przedszkolnym będzie w 2017 r. – wynika z prognoz demograficznych
Polsce może więc być trudno wywiązać się z unijnego zobowiązania, by do 2020 r. w krajach członkowskich w przedszkolach było co najmniej 95 proc. dzieci, które nie osiągnęły wieku szkolnego, a skończyły cztery lata. Tym bardziej że, jak zaznaczają autorzy raportu, w okresie największego zapotrzebowania na miejsca w przedszkolach trudno będzie organizować te placówki w budynkach szkół podstawowych, bo w nich liczba uczniów też dodatkowo wzrośnie z powodu posłania obowiązkowo od 2012 r. sześciolatków do pierwszych klas.