166 tys. podpisów przeciw posłaniu sześciolatków do szkół

Już ponad 166 tys. osób podpisało się pod projektem ustawy przeciw obowiązkowi szkolnemu dla sześciolatków

Aktualizacja: 20.06.2011 21:35 Publikacja: 20.06.2011 19:38

166 tys. podpisów przeciw posłaniu sześciolatków do szkół

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

– Zacząłem zbierać w sobotę. Nikt z odwiedzających sklep nie odmówił poparcia – mówi Wojciech Wolszewski z Centrum Dziecięcego Smoczek w Nawojowej Górze koło Krzeszowic. Zmiany przyjętych przez parlament reguł chce m.in. dla 4,5-letniej córki. – Szkoły nie są przygotowane do przyjęcia sześciolatków – przekonuje.

Zgodnie z prawem sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkół od września 2012 r.

W samym Krakowie podpisy pod obywatelskim projektem można już składać co najmniej w 12 podanych na stronie internetowej ratujmaluchy.pl punktach: w przedszkolu, przychodni, kawiarni, u zegarmistrza czy w sklepach z zabawkami. Oprócz tego wielu rodziców zbiera je wśród krewnych czy znajomych.

Akcję zainicjowaną przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców poparło już ponad 166 tys. osób. Podpisy będą jednak zbierane aż do 4 lipca. Do złożenia projektu w Sejmie wystarczy 100 tys. podpisów, ale rodzice chcą zgromadzić 200.

– Sama zebrałam ponad 700 podpisów – mówi Wioletta Folta z Tarnowa. – Ja też nie chcę, by mój starszy syn poszedł do szkoły z siedmiolatkami. Jeszcze gorzej byłoby w przypadku młodszego, który urodził się pod koniec grudnia. Dziś jest najmniejszy w przedszkolu, a gdyby trafił do klasy z siedmiolatkami, byłby od niektórych młodszy nawet o dwa lata. Jak się będzie wśród nich czuł?

Tymczasem krakowscy radni PO napisali do rodziców sześciolatków, zachęcając ich dzieci do rozpoczęcia nauki. Radna Marta Patena odwiedza przedszkola i wręcza maluchom list, w którym czytamy m.in.: "Przekonaj rodziców, że warto".

– To żałosna inicjatywa – oburza się Karolina Elbanowska. – Nie ukrywamy, że liczymy, iż politycy dostrzegą obywatelską ustawę szybciej z powodu nadchodzących wyborów.

– Jeśli obywatelski projekt nie pomoże, rozważamy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z powodu nierówności szans edukacyjnych sześcio- i siedmiolatków – mówi Monika Brzozowska, adwokat z Krakowa i mama dwójki dzieci. – Taki wniosek mógłby jednak złożyć w naszym imieniu np. rzecznik praw obywatelskich czy rzecznik praw dziecka.

Pani mecenas jest przekonana, że próbować warto. Do jej kancelarii zgłaszają się bowiem rodzice sześciolatków, które zaczęły naukę i mają złe doświadczenia. – Mamy przypadek chłopca, który już próbuje uciekać ze szkoły – mówi.

Do zwolenników obywatelskiego projektu ustawy dołączyli właśnie politycy PJN.

– Szkoły nie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwa dzieciom sześcioletnim – mówił w Sejmie lider PJN Paweł Kowal.

– Zacząłem zbierać w sobotę. Nikt z odwiedzających sklep nie odmówił poparcia – mówi Wojciech Wolszewski z Centrum Dziecięcego Smoczek w Nawojowej Górze koło Krzeszowic. Zmiany przyjętych przez parlament reguł chce m.in. dla 4,5-letniej córki. – Szkoły nie są przygotowane do przyjęcia sześciolatków – przekonuje.

Zgodnie z prawem sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkół od września 2012 r.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?