- Jestem zdecydowaną zwolenniczką płacenia za pracę, można uwzględniać koszt utrzymania dzieci w programach społecznych, ale nie godzę się na to aby podział budżetowych pieniędzy dokonywał się w ten sposób, że dla osób pracujących nie ma pieniędzy na podwyżki - mówiła gość Zuzanny Dąbrowskiej.
Posłanka Nowoczesnej dodała też, że "gdybyśmy realizowali podwyżki zgodnie ze wzrostem gospodarczym, to nie mielibyśmy dziś strajku". - Gdybyśmy równo dzielili wzrost gospodarczy, to dzisiaj wszyscy pracownicy budżetowi dostaliby 20 proc. więcej do pensji, przez ostatnie 4 lata i nie mielibyśmy dziś strajku - stwierdziła.