Historycy z Uniwersytetu Jagiellońskiego wspierają protest przeciwko ograniczeniu nauki historii w szkołach. W piątek rada naukowa Instytutu Historii UJ podjęła specjalną uchwałę w tej sprawie. "Zamiar drastycznego ograniczenia edukacji historycznej w szkołach średnich (...) budził i budzi nadal nasz zdecydowany sprzeciw. Dawaliśmy temu wyraz kilkakrotnie, krytykując ministerialne rozporządzenia. Niestety, bezskutecznie" – napisali naukowcy.
Opozycjoniści z okresu PRL od poniedziałku głodują w kościele salezjanów w Krakowie. Na ogrodzeniu świątyni wisi biało-czerwona flaga i plakat z relacją z kolejnych dni protestu.
– Żądamy zmiany rozporządzenia minister edukacji o nowej podstawie programowej nauczania historii, które wchodzi w życie 1 września. Nie widzimy możliwości innego nacisku – mówi Grzegorz Surdy, uczestnik głodówki, kiedyś w NZS i WiP.
Zaczynali protest w piątkę, ale dołączyło dwóch członków stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej – Sebastian Kęciek i Paweł Kurtyka. I im nie podoba się plan, by w szkołach ponadgimnazjalnych uczniowie po roku nauki historii współczesnej wybierali, czy – jeśli wolą przedmioty ścisłe – skupić się tylko na lekcjach "historii i społeczeństwa".
– Ojcowie salezjanie wspierają nas duchowo, popiera nas "Solidarność" – mówi Adam Kalita, kiedyś działacz NZS, dziś pracownik krakowskiego IPN. Głodujący mają profil na Facebooku i zbierają podpisy poparcia na stronie protest.ehistoria.org.pl. Mają także wsparcie polityków. – Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński obiecał wystąpienie do minister edukacji i prosił, byśmy rozważyli przerwanie głodówki – mówi Kalita.