Rząd ma problem z historią

Atak na reformę nauczania historii w liceach przybiera na sile. Platforma poniesie polityczne koszty pomysłów MEN

Aktualizacja: 29.03.2012 01:20 Publikacja: 28.03.2012 20:26

Rząd ma problem z historią

Foto: ROL

Z początku mało znaczący protest kilku osób, które próbują głodówką zwrócić uwagę na problem wypychania historii z liceów, urasta do ostrego sporu politycznego. PO musi się tłumaczyć z decyzji resortu edukacji. A opozycja zaciera ręce.

Do porządku obrad Sejmu opozycji udało się wprowadzić informację premiera na temat ograniczania wymiaru godzin lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Debata odbyła się wieczorem. Wniosek w tej sprawie złożyło PiS, które na dziś zaplanowało także manifestację przed siedzibą resortu edukacji pod hasłem obrony „tożsamości i pamięci". Solidarna Polska przygotowała zaś uchwałę wzywającą premiera, by uchylił rozporządzenie MEN w tej sprawie.

Jacek Kloczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, nie ma wątpliwości, że edukacyjna awantura może zaszkodzić PO. – Najpierw problem z sześciolatkami, teraz z historią. To pozostawia u ludzi wrażenie, że rząd PO nie radzi sobie z reformami dotyczącymi edukacji – mówi.

Zgodnie z reformą Ministerstwa Edukacji Narodowej, od nowego roku szkolnego historii najnowszej będą się uczyć wszyscy uczniowie pierwszej klasy liceum. Potem muszą wybrać specjalizację. Jeśli nie wybiorą profilu humanistycznego, mają się uczyć nowego przedmiotu „Historia i społeczeństwo" serwującego wiedzę w tzw. wątkach tematycznych, np. „Wojna i wojskowość" czy „Kobieta, mężczyzna, rodzina".

Przeciw tym planom od kilku dni głoduje w Krakowie sześciu byłych opozycjonistów z czasów PRL. Jeden trafił we wtorek do szpitala, pozostali nie zamierzają przerywać protestu.

– Nie wolno lekceważyć ludzi, którzy narażają własne zdrowie, by zwrócić uwagę na problem. Nacisk polityczny jest tutaj ważny – mówi „Rz" Zbigniew Girzyński z PiS.

Krakowscy głodujący zyskują coraz większe poparcie nie tylko u polityków opozycji. Ich postulaty poparli naukowcy i studenci z Instytutu Historii oraz Wydziału Prawa UJ, a także z IPN. Protestujących odwiedził m.in. szef „S" Piotr Duda.

Minister edukacji nie może ignorować krakowskiego protestu. Jego uczestników zaprosiła na spotkanie, ale odmówili.

– Krystyna Szumilas proponuje nam zapoznanie się z rozporządzeniem wydanym przez resort. Znamy je i dlatego domagamy się jego zmiany – mówi Adam Kalita, krakowski radny, jeden z głodujących.

– Lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej – przekonywała wczoraj minister Szumilas. Dodała, że dzięki reformie w pierwszej klasie uczniowie będą mieli dwie godziny historii najnowszej, na którą dotąd zawsze brakowało czasu.

Krytyka nie dotyczy jednak tylko nauki historii. – Eksperci mają wątpliwości, czy 16-latek jest na tyle dojrzały, by wybierać profil kształcenia, który będzie rzutował na jego karierę edukacyjną i zawodową – mówi Sławomir Kłosowski, były wiceminister edukacji z PiS.

Obawy podziela Krystyna Łybacka (SLD), była minister edukacji. Nie sądzi jednak, by dało się cofnąć reformę. – Machina już ruszyła, wydawcy przygotowali nowe podręczniki – wylicza. – MEN może teraz jedynie monitorować przebieg reformy i wprowadzać korekty.

—ag

Reforma edukacji

Przedmiot, który traci rangę

Wchodząca w tym roku do szkół ponadgimnazjalnych reforma programowa zakłada połączenie treści nauczania tych szkół z gimnazjum. Oznacza to, że uczniowie liceów i techników będą kontynuowali naukę rozpoczętą w gimnazjum. Nauka historii rozpoczyna się w gimnazjum od starożytności, a kończy na 1918 r. W I klasie liceum i technikum uczniowie rozpoczną naukę historii od 1918 r. i zakończą na czasach współczesnych. Będą mieli dwie lekcje historii w tygodniu i po ukończeniu I klasy skończą podstawowy kurs nauczania tego przedmiotu. Uczniowie, którzy wybiorą humanistyczny profil nauczania, będą uczyć się historii na poziomie rozszerzonym – 4 lekcje historii tygodniowo w II i III klasie. Pozostali będą mieli przedmiot uzupełniający „Historia i społeczeństwo", w wymiarze 2 godzin tygodniowo w II i III klasie. Będą na nim omawiane jednak wybrane wątki tematyczne. Według starego modelu kształcenia w gimnazjum i liceum kurs historii rozpoczynał się na antyku i kończył na czasach współczesnych. W „starym" liceum na naukę tego przedmiotu przeznaczono 5 godz. tygodniowo w cyklu trzyletnim, to oznacza, że np. w I i II klasie były po dwie lekcje historii tygodniowo, a w III jedna. Powrót do starych reguł oznaczałby, że tegoroczni absolwenci gimnazjum z historią najnowszą spotkaliby się tylko raz – pod koniec liceum. Z kolei nauka w klasach III gimnazjum musiałaby zostać rozszerzona o treści, które zostały przewidziane do nauczania w I klasie liceum.

Z początku mało znaczący protest kilku osób, które próbują głodówką zwrócić uwagę na problem wypychania historii z liceów, urasta do ostrego sporu politycznego. PO musi się tłumaczyć z decyzji resortu edukacji. A opozycja zaciera ręce.

Do porządku obrad Sejmu opozycji udało się wprowadzić informację premiera na temat ograniczania wymiaru godzin lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Debata odbyła się wieczorem. Wniosek w tej sprawie złożyło PiS, które na dziś zaplanowało także manifestację przed siedzibą resortu edukacji pod hasłem obrony „tożsamości i pamięci". Solidarna Polska przygotowała zaś uchwałę wzywającą premiera, by uchylił rozporządzenie MEN w tej sprawie.

Jacek Kloczkowski, politolog z krakowskiego Ośrodka Myśli Politycznej, nie ma wątpliwości, że edukacyjna awantura może zaszkodzić PO. – Najpierw problem z sześciolatkami, teraz z historią. To pozostawia u ludzi wrażenie, że rząd PO nie radzi sobie z reformami dotyczącymi edukacji – mówi.

Zgodnie z reformą Ministerstwa Edukacji Narodowej, od nowego roku szkolnego historii najnowszej będą się uczyć wszyscy uczniowie pierwszej klasy liceum. Potem muszą wybrać specjalizację. Jeśli nie wybiorą profilu humanistycznego, mają się uczyć nowego przedmiotu „Historia i społeczeństwo" serwującego wiedzę w tzw. wątkach tematycznych, np. „Wojna i wojskowość" czy „Kobieta, mężczyzna, rodzina".

Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska