Na studentów Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zostali wicemistrzami świata w programowaniu, czekają sława i wielkie pieniądze. Oczywiście jeśli pójdą w ślady starszych kolegów. Medaliści z poprzednich lat są dziś rzutkimi przedsiębiorcami, wziętymi programistami i błyskotliwymi naukowcami.
Na podbój e-biznesu
Choć Wojciechowi Śmietance i jego ekipie z Uniwersytetu Warszawskiego nie udało się wygrać mistrzostw świata w programowaniu, to ich przyszłość już rysuje się w różowych barwach. Gdy rok temu zostali mistrzami Europy Środkowej, razem z biznesmenem Tomaszem Kułakowskim założyli nowatorski portal aukcyjny ClicXS oraz firmę Clic Software oferującą usługi programistyczne.
– Kiedy pojawiła się okazja, żeby wykorzystać naszą wiedzę i umiejętności i stworzyć nowy portal, nie wahaliśmy się ani chwili – mówi Śmietanka.
Wcześniej odrzucił propozycję pracy w centrali Facebooka w Palo Alto w Dolinie Krzemowej w USA. – Było za daleko. A poza tym miałem inne plany – mówi.
Nie żałuje decyzji, bo interes rozwija się dobrze. Po niespełna roku działalności portal ma kilkadziesiąt tysięcy użytkowników, zatrudnia dziesięciu pracowników, a firma zanotowała pozytywny wynik finansowy. Tegoroczni laureaci nie są jednak pierwszymi, którzy – mimo że są rozchwytywani przez internetowych gigantów takich jak Google czy Facebook – wybierają swoją drogę.
Podobną drogą poszedł członek mistrzowskiego zespołu UW w programowaniu zespołowym z 2003 r. Andrzej Gąsienica-Samek, założyciel firmy Atinea. Od 2008 r. spółka zajmuje się tworzeniem m.in. aplikacji na smartfony. Na koncie ma już 20 programów, a także m.in. system zarządzania przedszkolem. W zeszłym roku zanotowała ponad milion złotych przychodu.