Niespełna 23 punkty na 40 możliwych zdobyli szóstoklasiści na tegorocznym sprawdzianie kompetencyjnym na koniec szkoły podstawowej. O 3 punkty mniej niż rok temu, o 2 niż w 2010. Egzamin sprawdza wiedzę i umiejętności uczniów, a w tym roku wypadł niemal najgorzej w historii jego przeprowadzania.
Najsłabiej wypadły zadania, w których trzeba było wykorzystać wiedzę w praktyce oraz umiejętność rozumowania. Najlepiej - sprawdzające zdolność korzystania z informacji. Jeśli chodzi o czytanie i pisanie, uczniowie uzyskali ok.60 proc. możliwych do zdobycia punktów.
MEN przekonuje, że wyniki są słabsze, bo egzamin był trudniejszy niż rok temu. Powątpiewa w to była minister edukacji Krystyna Łybacka. - Ten wynik to efekt tego, że polska szkoła przekazuje coraz mniej wiedzy, a zamiast wykształcać umiejętność logicznego myślenia, uczy, jak rozwiązywać testy. Uczniowie nie potrafią radzić sobie z zadaniami, które wymagają od nich kreatywności czy logiki - mówi.
Łybacka podkreśla, że w pierwszych edycjach sprawdzianu, kiedy uczniowie byli kształceni według starego modelu, zdobywali więcej punktów w tych dziedzinach. W tegorocznym polegli na zadaniu, którego rozwiązanie polegało na zamianie minut na sekundy.
„Niepokojący jest brak tych umiejętności. Układ związany z jednostkami czasu stanowi dla uczniów poważną barierę w opanowaniu ważnych w życiu codziennym umiejętności" - podsumowuje wyniki Centralna Komisja Egzaminacyjna.