Brakuje autorów do pisania e-podręczników

Spektakularny plan resortu edukacji stworzenia e-podręczników już na starcie może zakończyć się klapą

Publikacja: 02.06.2012 01:01

Brakuje autorów do pisania e-podręczników

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Rz" dotarła do listy dziesięciu firm, które zgłosiły się na partnerów merytorycznych. Okazuje się, że większość z nich nie ma żadnego doświadczenia w pisaniu książek szkolnych. A jest to obligatoryjne wymaganie postawione przez Ośrodek Rozwoju Edukacji, który ogłosił konkurs.

Największą popularnością wśród oferentów cieszył się sektor edukacji wczesnoszkolnej. Aż cztery firmy zadeklarowały, że gotowe są przygotować e-podreczniki dla uczniów klas I – III. Ale jest wśród nich tylko jedno profesjonalne wydawnictwo. Obok niego jest firma, która zajmuje się tworzeniem stron internetowych oraz kwestiami zarządzania ryzykiem, w planach ma także rozwój ekoenergii. Kolejna prowadzi szkoły niepubliczne, ale w swojej ofercie ma także usługi turystyczne. Następna dostarcza do szkół technologie, które umożliwiają prowadzenie zajęć informatycznych. Jej doświadczenie z podręcznikami kończy się na tym, że jest dystrybutorem oprogramowania edukacyjnego dla szkół, ale innego wydawnictwa. Ponieważ konkurs nie został jeszcze zakończony, nie wymieniamy nazw firm.

Szef jednej z nich zapytany, jak zamierza napisać podręcznik, nie mając żadnego doświadczenie, odparł, że pozyskanie treści nie stanowi problemu, bo na rynku są już setki podręczników. Dodał, że mają mu pomóc współpracujący z nim nauczyciele. Zaznaczył też, iż jego firma stworzyła internetowy portal dla maluchów.

Gorzej wygląda sytuacja w sektorze e-podręczników, które miałyby być wykorzystane do nauczania matematyki, informatyki oraz przedmiotów humanistycznych. Tu nie zgłosiła żadna firma mająca doświadczenie w tworzeniu podręczników szkolnych. Jednym z oferentów jest uczelnia, która prowadzi działalność wydawniczą, ale skupia się na skryptach oraz podręcznikach dla studentów.

Wśród pozostałych podmiotów jest firma konsultingowa oraz szkoleniowa, instytucja badawcza oraz dostawca oprogramowania biznesowego. Przedstawiciel jednej z tych firm mówi, że udział w tym konkursie to wyzwanie biznesowe, a jako doświadczenie na rynku edukacyjnym wymienia projekt komputeryzacji szkół w jednym z dolnośląskich miast. Przyznaje, że w ewentualnej realizacji projektu miałby pomóc zewnętrzny partner.

Do realizacji podręczników dla przedmiotów przyrodniczych zgłosił się jeden oferent – profesjonalne wydawnictwo. Z naszych informacji wynika jednak, że kwota, jakiej domaga się za realizację, jest zdecydowanie wyższa od tego, co planuje wydać MEN.

Zapytaliśmy resort, jakie są losy konkursu i kiedy poznamy jego laureatów. – Komisja Wyboru Partnerów nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji odnośnie do wyboru. Zostanie podjęta w połowie czerwca – opowiada biuro prasowe MEN.

Profesjonalni wydawcy nie mają wątpliwości. – Sposób, w jaki resort edukacji zamierza wprowadzić pomysł e-podręcznika w życie, skończy się podobnie jak budowanie autostrady przez Chińczyków. Powstanie produkt, który ze względu na swoją jakość zostanie odrzucony przez uczniów i nauczycieli – mówi „Rz" Michał Kulesza z wydawnictwa Klett. Podkreśla, że w jednym i drugim przypadku pieniądze zostaną wyrzucone w błoto.

Wydawcy, którzy zdecydowali się zbojkotować ministerialny konkurs, podkreślają, że jego budżet jest mocno zaniżony i nie gwarantuje stworzenia wartościowych materiałów.

Ich zdaniem może zabraknąć pieniędzy na opłaty za publikację fragmentów tekstów źródłowych, wierszy czy fotografii i grafik. Zaproponowana formuła otwartych zasobów może nie znaleźć zainteresowania autorów lub właścicieli praw autorskich – przekonują.

Na stworzenie e-podręczników MEN zamierza przeznaczyć 45 mln zł. Zgodnie z zapowiedziami resortu już 1 września 2014 r. miałoby być gotowych 18 podręczników przeznaczonych na wszystkie etapy nauczania. Uczniowie mieliby mieć do nich darmowy dostęp.

„Rz" dotarła do listy dziesięciu firm, które zgłosiły się na partnerów merytorycznych. Okazuje się, że większość z nich nie ma żadnego doświadczenia w pisaniu książek szkolnych. A jest to obligatoryjne wymaganie postawione przez Ośrodek Rozwoju Edukacji, który ogłosił konkurs.

Największą popularnością wśród oferentów cieszył się sektor edukacji wczesnoszkolnej. Aż cztery firmy zadeklarowały, że gotowe są przygotować e-podreczniki dla uczniów klas I – III. Ale jest wśród nich tylko jedno profesjonalne wydawnictwo. Obok niego jest firma, która zajmuje się tworzeniem stron internetowych oraz kwestiami zarządzania ryzykiem, w planach ma także rozwój ekoenergii. Kolejna prowadzi szkoły niepubliczne, ale w swojej ofercie ma także usługi turystyczne. Następna dostarcza do szkół technologie, które umożliwiają prowadzenie zajęć informatycznych. Jej doświadczenie z podręcznikami kończy się na tym, że jest dystrybutorem oprogramowania edukacyjnego dla szkół, ale innego wydawnictwa. Ponieważ konkurs nie został jeszcze zakończony, nie wymieniamy nazw firm.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?