We wtorek minister edukacji Krystyna Szumilas będzie dyskutować z przedstawicielami samorządów w sprawie ogłoszonego w środę projektu założeń zmiany w ustawie o systemie oświaty. Zgodnie z nim od września 2013 r. budżet centralny będzie partycypował w kosztach opieki przedszkolnej. Państwo przeznaczy na ten cel dotację celową, ale postawiło warunki.
Od 1 września 2015 r. samorząd za ponadprogramowy (powyżej pięciu godzin) pobyt dzieci w przedszkolu nie będzie mógł pobierać od rodziców więcej niż złotówki za godzinę. Od 1 września 2014 r. gminy będą musiały zapewnić miejsce w przedszkolach dla wszystkich czterolatków, a od 1 września 2016 r. także dla każdego trzyletniego dziecka. Ponadto resort edukacji planuje otworzyć przedszkola także dla dzieci dwuletnich.
Zdaniem samorządowców środki planowane przez MEN mogą być za małe
– Cieszymy się, że cokolwiek zmieniło się w tej kwestii i państwo postanowiło przejąć nieco ciężaru finansowania przedszkoli, nie ukrywam jednak, że kwoty zaproponowane przez MEN na ten cel nie wydają się zbyt duże – mówi Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich. Wskazuje, że propozycja zmian przewiduje to, iż za cztery lata każda gmina będzie musiała znaleźć miejsce w przedszkolu dla dzieci w wieku od trzech do pięciu lat, a dodatkowo o miejsca w przedszkolach będą się mogli ubiegać także rodzice dzieci dwuletnich.– To oznacza spory wysiłek dla, szczególnie na wsi, bo tu sieć przedszkoli jest najsłabiej rozwinięta. Państwo co prawda dołoży nam jakąś pulę pieniędzy, pytanie tylko, czy zbilansują one koszty nowych zadań, które zostaną na nas nałożone w sytuacji, kiedy wysokość opłat, które możemy pobierać od rodziców, będzie odgórnie określona – dodaje.
Wątpliwości nie ma Barbara Czołowska, zastępca dyrektora lubelskiego wydziału oświaty. – Ze wstępnych wyliczeń wynika, że przy rozwiązaniu zaproponowanym przez MEN od 2016 r. do tej reformy będziemy dokładać – mówi. Lublin od przyszłego roku będzie pobierał od rodziców 1,6 zł za każdą ponadprogramową godzinę. – Jeśli ta kwota zostanie obniżona do 1 zł, wtedy to, co dostaniemy z budżetu, nie zrekompensuje nam tej różnicy. Trudno zatem mówić tu o jakichkolwiek oszczędnościach, które mielibyśmy przeznaczać na tworzenie nowych miejsc w przedszkolach – wyjaśnia Czołowska.