Nie będzie w tym roku wielokrotnie zapowiadanych przez premiera Tuska oraz minister edukacji narodowej Krystynę Szumilas dopłat z budżetu do przedszkoli. Dzięki nim już od września rodzice mieli płacić mniej za przedszkola, a gminy miały gwarantować w nich miejsca. Jak ustaliliśmy, decyzję o tym rząd podjął już 5 marca. MEN musi od nowa napisać projekt tzw. ustawy przedszkolnej. Dziwi, że przez miesiąc ani resort, ani Kancelaria Premiera nie poinformowały o tym ani społeczeństwa, ani nawet partnerów tego projektu, czyli samorządów.
320 mln zł to kwota, która jeszcze w tym roku miała trafić do samorządów na finansowanie reformy
Przypomnijmy. Zgodnie z propozycją resortu edukacji od 1 września tego roku do gmin miał popłynąć strumień budżetowych pieniędzy przeznaczonych na opiekę przedszkolną (w br. 320 mln zł). W zamian samorządy miały stopniowo ograniczać opłaty za dodatkową opiekę do 1 zł za godzinę. Dziś tylko 5 godzin dziennie pobytu jest za darmo. Lokalne władze od 2014 r. miały też zapewnić miejsce w przedszkolach wszystkim cztero-, a od 2016 r. także trzylatkom. Co więcej, o miejsce w przedszkolu mogliby się ubiegać rodzice dwulatków.
Te plany trafiły do kosza z uwagi na negatywne stanowisko Ministerstwa Finansów. Wydaje się, że trzeba to wiązać ze złym stanem budżetu państwa. Rząd na początku marca ustalił też, że zmiany wejdą w życie dopiero 1 września 2014 r. Nie jest jednak wcale powiedziane, że opłaty zostaną sprowadzone do obiecywanej złotówki. To, jakie pobierze samorząd, będzie dopiero ustalane wspólnie przez MEN i Ministerstwo Finansów. Te dwa resorty będą też współdecydować o terminie nałożenia na gminy obowiązku zapewnienia opieki przedszkolnej trzy- i czterolatkom oraz o mechanizmie finansowania tego projektu. Do przeszkoli na pewno nie trafią też dwulatki.
Należy przypomnieć, że projekt dofinansowania przedszkoli był dobrze oceniany przez samorządy, ale bały się one, że rząd przeznaczył na niego zbyt małe środki. – Nie mieliśmy pewności, że przy ograniczeniu opłat od rodziców do 1 zł, pieniądze, które w zamian miał wyasygnować na ten cel rząd, wystarczą na utrzymanie przedszkoli – mówi „Rz" Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich. W nieoficjalnych rozmowach nawet politycy koalicji przyznają, że projekt Szumilas był oderwany od rzeczywistości i sprowadzał się do propagandowego hasła „Przedszkole za złotówkę".