Rz: Wizerunek Ministerstwa Edukacji Narodowej jest jednym z najgorszych pośród wszystkich ministerstw. Z czego to wynika?
Bartłomiej Biskup: Ten wizerunek jest wręcz fatalny. Składa się na to między innymi nieumiejętność komunikacji samej pani minister Szumilas, czasem może nawet jej niechęć do wystąpień publicznych.
Kiedy dociera do nas informacja, że w jakiejś szkole dzieje się coś złego i robi się z tego powodu szum w mediach, to ministerstwu brakuje argumentów, którymi by mogło przekonać opinię publiczną, że kieruje się ono troską o dobro ucznia. MEN wypowiada się bardzo sztywno. Nie ma tam ludzi, którzy potrafią się skutecznie komunikować.
Zły wizerunek nie wynika chyba tylko z nieumiejętnej komunikacji?
Ja używam słowa „upadek". Trzeba oczywiście też wziąć pod uwagę kwestie merytoryczne. Akurat to ministerstwo robi po prostu bardzo dużo złego – chociażby przeprowadzając reformy, nie słucha ani głosów społecznych, ani ekspertów.