Ucznia ma odchudzić lekcja w ogrodzie

Posłowie domagają się od gabinetu Donalda Tuska, by zdecydowanie zaczął walczyć z otyłością wśród dzieci. Ale z pomysłami rządu – chudziutko.

Publikacja: 05.05.2014 05:00

Zapełnić pustawe sale gimnastyczne, utrudniając branie zwolnień z wuefu – to byłaby, zdaniem posłów

Zapełnić pustawe sale gimnastyczne, utrudniając branie zwolnień z wuefu – to byłaby, zdaniem posłów droga do odchudzenia uczniów (na zdjęciu jedna ze stołecznych podstawówek)

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Zakaz śmieciowego jedzenia w szkolnych sklepikach czy też utrudnienia w zdobywaniu zwolnień z lekcji wuefu – to niektóre z pomysłów, jakie mają posłowie.

Kilka tygodni temu parlamentarzyści z trzech sejmowych komisji skierowali do ministerstw Edukacji, Sportu i Zdrowia postulat stworzenia kierowanego do uczniów narodowego programu zapobiegania nadwadze i otyłości. W najbliższy czwartek rozpatrzą odpowiedź, jaką na ich propozycję przygotowali ministrowie.

Polskie tyją najszybciej

Do działań w tej sprawie skłonił posłów przede wszystkim niedawny raport NIK. Wynika z niego, że w roku szkolnym 2012/2013 w zajęciach wychowania fizycznego nie brało udziału 15 proc. uczniów podstawówek, 23 proc. gimnazjalistów oraz 30 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Izba, prowadząc kontrolę, korzystała z analiz Ministerstwa Zdrowia, z których wynika, że 330 tys. uczniów ma zniekształcenia kręgosłupa, a ponad 120 tys. cierpi na nadwagę lub otyłość. W ponad połowie skontrolowanych szkół te dane w żaden sposób nie wpłynęły na rozszerzenie oferty np. o gimnastykę korekcyjną czy szersze działania prozdrowotne, których elementem byłyby zajęcia WF.

Kilka miesięcy temu ówczesna minister sportu Joanna Mucha alarmowała, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Powołując się na dane Światowej Organizacji Zdrowia, przekonywała, że obecne pokolenie dzieci może być pierwszym od długiego czasu, którego przeciętna długość życia będzie krótsza niż ich rodziców.

W kontekście tych danych reakcja ministrów pozostawia wiele do życzenia. Jedynie Ministerstwo Sportu wskazało systemowy pakiet składający się z trzech programów, które mają wspomóc szkoły, samorządy i kluby sportowe w promowaniu aktywności fizycznej wśród uczniów i odwrócić negatywne trendy. Resorty zdrowia oraz edukacji przekonują zaś, że od lat prowadzą działania mające na celu walkę z otyłością wśród uczniów i będą je kontynuować. Jak twierdzą, efektów na razie nie widać, bo działania mają charakter długofalowy, narzekają także na brak wsparcia ze strony rodziców.

Nie widać, aby oba te resorty miały nowy pomysł na rozwiązanie problemu. MEN zaproponowało poszerzenie działań edukacyjnych o warsztaty kulinarne dla uczniów, sesje ogrodnicze i wizyty w gospodarstwach rolnych. – Dziadostwo – kwituje Piotr Bauć, poseł Twojego Ruchu i szef sejmowej Komisji Edukacji, Wskazuje, że w walce z otyłością uczniów i ich absencją na zajęciach sportowych potrzebne są rozwiązania systemowe.

Superdroga otyłość

Jak to zrobić, podpowiada lekarz Rajmund Miller, poseł PO i szef zespołu ds. przeciwdziałania otyłości.

– Podstawowym problemem jest to, że w skali kraju te działania są rozdrobnione i chaotyczne, nikt ich nie koordynuje. Powinien powstać zespół składający się z przedstawicieli ministerstw Edukacji, Zdrowia, Sportu, Rolnictwa, Pracy oraz Nauki, który by wypracował ogólnokrajową strategię obejmującą wszystkie placówki oświatowe – mówi.

Wskazuje, że każdego roku budżet wydaje ogromne środki na leczenie powikłań związanych z otyłością. – Hospitalizacja pochłania 11 mld zł, leki kolejne 6 mld zł, teraz wspólnie z ZUS szacujemy, ile kosztują świadczenia wypłacane jako konsekwencja tej przypadłości. Podejrzewamy, że to kolejne kilkanaście miliardów – mówi.

Nie omijać wuefu

W jego ocenie, by ograniczyć ten problem, potrzebne są zdecydowane działania.

– Ze szkół musi zniknąć tzw. śmieciowe jedzenie, być może trzeba to rozwiązać rozporządzeniem. Trzeba też ukrócić problem związany z absencją uczniów na lekcjach wuefu – przekonuje. Jego zdaniem uczniowie doraźnie zwalniani z tych zajęć powinni mieć obowiązek je odpracować, takie zwolnienie nie dawałoby prawa do nieobecności ucznia w szkole. Długoterminowe zwolnienia powinny być wydawane przez lekarzy specjalistów, a nie rodzinnych, jak to jest teraz.

Miller wskazuje także na potrzebę wprowadzenia szkolnej opieki nad uczniami otyłymi. – Uczniowie, u których stwierdzono by problemy z wagą, powinni być kierowani do lekarzy pierwszego kontaktu ze wskazaniem objęcia np. rocznym programem profilaktycznym – dodaje.

Problem walki z otyłością był także przedmiotem jeszcze innej kontroli NIK. Wniosek Izby z końca 2011 r. nie pozostawia złudzeń: „W Polsce przybywa dzieci dotkniętych problemem nadwagi i otyłości. Już 18 proc. uczniów zmaga się z tym narastającym problemem cywilizacyjnym. Środki zaradcze podejmowane przez szkoły i administrację publiczną są nieskuteczne".

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?