Reklama

Wielka Brytania: Posłanka w proteście zostawiła syna przed Downing Street 10

Labourzystka z Izby Gmin, demonstrująca przeciwko zmuszaniu szkół do wcześniejszego zamykania się z powodu braku funduszy, w proteście zostawiła swoje dziecko przed 10 Downing Street, rezydencją i biurem premiera Wielkiej Brytanii w Londynie.

Aktualizacja: 05.07.2019 18:39 Publikacja: 05.07.2019 18:06

Wielka Brytania: Posłanka w proteście zostawiła syna przed Downing Street 10

Foto: twitter

qm

Jess Phillips, posłanka Partii Pracy z Birmingham, dołączyła do rodziców i nauczycieli, którzy twierdzą, że niektóre szkoły nie są w stanie uczyć dzieci przez pełne pięć dni w tygodniu. Szkoła podstawowa, do której uczęszcza dziesięcioletni syn Phillips, jest jedną z około 250 placówek, które ograniczają (lub to rozważają) szkolny tydzień i w piątek są otwarte tylko wczesnym rankiem. - Nie chodzi tylko o mojego syna. Chodzi o tysiące dzieci w całym kraju - powiedziała.

10-letni Danny, jego najlepszy przyjaciel Morris i dwójka innych dzieci, zostali wysłani przez posłankę przed frontowe drzwi 10 Downing Street i na chodniku odrabiali lekcje. Miało to symbolizować odpowiedzialność rządu za brak funduszy na edukację przez pełne pięć dni w szkole.

Phillips twierdzi, że rząd musi przeznaczyć co najmniej 3 mld funtów na szkoły, aby rozwiązać problem niedofinansowania. Labourzystka zauważyła, że szkoła jej syna musiała już zwiększyć liczbę uczniów w każdej klasie, zmniejszyła kadrę nauczycielską i nie inwestuje w obiekty sportowe. - Obcięli absolutnie wszystko i nic im nie zostało. To odpowiedzialność rządu - to wszystko ma związek z finansowaniem - przekonywała w rozmowach ze stacjami telewizyjnymi.

Reklama
Reklama

Posłanka Phillips stwierdziła również, że zamykanie szkół na pół dnia w piątki będzie miało konsekwencje dla pracujących rodziców, którzy nie są w stanie zorganizować opieki na dziećmi lub samemu sobie na to pozwolić.

Problem w tym, że labourzystka zabierając swoje dziecko ze szkoły na protest przed rządowym budynkiem prawdopodobnie... złamała prawo i będzie musiała uiścić grzywnę za nieusprawiedliwioną nieobecność syna. - Przepisy rządowe stwierdzają, że powinnam zostać ukarana grzywną. Ale gdy oni wyciągają moje dziecko ze szkoły - to już jest w porządku? - pytała sarkastycznie Phillips.

Edukacja
Działaj i decyduj, czyli jak nauczyć młodych ludzi sprawczości
Edukacja
Komisja Etyki Reklamy: Zniżki w sklepach za oceny na świadectwie to nieetyczne praktyki
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama