40 proc. polskich dzieci nie chodzi do przedszkola

Prawie 40 proc. polskich dzieci przed pójściem ?do zerówki nie chodzi do przedszkola. To najgorszy ?wynik w Europie.

Publikacja: 21.07.2014 03:05

Polskie przedszkola bezpłatnie zajmują się dziećmi tylko 25 godzin tygodniowo. W większości krajów e

Polskie przedszkola bezpłatnie zajmują się dziećmi tylko 25 godzin tygodniowo. W większości krajów europejskich jest to 40 godzin

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Takie dane przynosi najnowszy raport Komisji Europejskiej poświęcony opiece i edukacji dzieci przed ich pójściem do szkoły. Analitycy przyjrzeli się okresowi żłobkowemu (do trzech lat) oraz przedszkolnemu, czyli od trzeciego roku życia do momentu, kiedy dziecko zostaje objęte obowiązkiem szkolnym.

W europejskim ogonie

Wynika z niego, że aż 37 proc. polskich dzieci od trzeciego roku życia, zanim trafi do zerówki, pozostaje jedynie pod opieką rodziców. To najsłabszy wynik w Europie, gdzie w tej grupie wiekowej średnio w domu pozostaje jedynie 11 proc. dzieci. Dla przykładu: w Bułgarii i Rumunii odsetek ten wynosi ok. 26 proc., na Słowacji i Węgrzech ok. 20 proc., ale w Czechach  tylko 12 proc.,  a w Niemczech zaledwie 8 proc.

W Polsce obowiązek przedszkolny zaczyna się od piątego roku życia. Jak wygląda uprzedszkolnienie w grupie czterolatków? Tu także jesteśmy daleko za Europą, w której średnio (dane za rok szkolny 2012/2013) do przedszkoli uczęszczało 93 proc. czteroletnich dzieci. W Polsce wszystkimi formami opieki przedszkolnej objętych ich było ok. 65 proc.,  w Czechach 87 proc. w Niemczech 97 proc.

W tej kategorii jest kilka państw, które wypadają słabiej niż Polska.

Ograniczony dostęp

Raport wskazuje, że w roku szkolnym 2012/2013 byliśmy jednym z nielicznych państw, w których prawo (poza obowiązkową zerówką) nie gwarantowało dzieciom miejsca w przedszkolu czy żłobku. W Szwecji takie prawo nabywa już roczne dziecko, w większości państw jednak są to trzylatki i prawo dotyczy opieki przedszkolnej. W Polsce uregulowała to dopiero tzw. ustawa przedszkolna, która weszła w życie we wrześniu 2013 r. Zgodnie z nią od września 2015 r. gminy będą miały obowiązek zapewnić miejsce w przedszkolu wszystkim czterolatkom, a od września 2017 r. także trzylatkom. Od września 2013 r. państwo zaczęło też partycypować w kosztach opieki przedszkolnej, jednocześnie ograniczając gminom możliwość pobierania opłat za nią. Maksymalna opłata to 1 zł za godzinę opieki ponad bezpłatne pięć godzin.

Choć według raportu Polska jest jednym z nielicznych europejskich krajów, w których na całym obszarze występuje niedobór miejsc opieki przedszkolnej, to – jak się okazuje – środki, jakie na nią przeznaczają gminy, nie są tak małe. W Polsce było to 0,52 proc. PKB, czyli dokładnie tyle, ile wynosi średnia europejska, W Czechach jest to 0,49 proc. PKB, w Niemczech 0,46 proc. PKB, a na Węgrzech 0,7 proc. PKB. Dodatkowo w raporcie czytamy, że 21 proc. wydatków na przedszkola pochodzi z kieszeni rodziców. Średnio w Unii to 14 proc. Zdecydowanie mniej wydają Czesi, bo tylko 8 proc., Niemcy nieco więcej, bo 23,5 proc.

W Polsce te wysokie wydatki związane są z ograniczonym dostępem do przedszkoli publicznych, co zmusza rodziców do płacenia za opiekę niepubliczną. Dodatkowo rodzice muszą płacić, jeżeli ich dziecko przebywa w przedszkolu publicznym dłużej niż pięć godzin dziennie; średnio ten czas jest o dwie godziny dłuższy.

Czas darmowej opieki w przedszkolach publicznych to kolejny parametr, który niekorzystnie pozycjonuje nas w europejskich statystykach. W Polsce jest to 25 godzin na tydzień, w większości krajów europejskich – więcej. W Czechach, Niemczech, Rumunii czy na Węgrzech jest to 40 godzin.

Darmowy czas pracy polskich przedszkoli jest związany z tygodniowym wymiarem czasu pracy nauczycieli tych placówek. Zgodnie z Kartą nauczyciela jest to właśnie 25 godzin. To dlatego przedszkola, chcąc zapewnić dłuższą opiekę nad dziećmi, muszą zatrudniać dodatkowych pedagogów. W Niemczech czy Czechach, według danych OECD, tygodniowo czas pracy przedszkolnych pedagogów wynosi 40 godzin.

Konieczne zmiany

O zmiany czasu pracy pedagogów do ponad dwóch lat bezskutecznie ubiegają się samorządy, które odpowiadają za finansowanie systemu oświaty. Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich, przekonuje, że bez zmian w Karcie nauczyciela samorządy nie będą w stanie zrealizować wymagań dotyczących stworzenia darmowych miejsc w przedszkolach dla wszystkich trzy- i czterolatków.

Choć państwo do 7,5 mld zł, jakie gminy wydają rocznie na przedszkola, co roku będzie dorzucało ponad 1 mld zł dotacji, to te nakłady mogą być niewystarczające, szczególnie dla małych ośrodków, by rozbudować infrastrukturę i stworzyć nowe miejsca w przedszkolach. Dysproporcje doskonale widać na przykładzie Warszawy, która na utrzymanie przedszkoli wydaje rocznie ok. 550 mln zł, w tym roku w formie dotacji z budżetu państwa dostała ok. 40 mln zł, a wpływy z opłat od rodziców wyniosły niespełna 7 mln zł.

Takie dane przynosi najnowszy raport Komisji Europejskiej poświęcony opiece i edukacji dzieci przed ich pójściem do szkoły. Analitycy przyjrzeli się okresowi żłobkowemu (do trzech lat) oraz przedszkolnemu, czyli od trzeciego roku życia do momentu, kiedy dziecko zostaje objęte obowiązkiem szkolnym.

W europejskim ogonie

Pozostało 93% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?