Takie dane przynosi najnowszy raport Komisji Europejskiej poświęcony opiece i edukacji dzieci przed ich pójściem do szkoły. Analitycy przyjrzeli się okresowi żłobkowemu (do trzech lat) oraz przedszkolnemu, czyli od trzeciego roku życia do momentu, kiedy dziecko zostaje objęte obowiązkiem szkolnym.
W europejskim ogonie
Wynika z niego, że aż 37 proc. polskich dzieci od trzeciego roku życia, zanim trafi do zerówki, pozostaje jedynie pod opieką rodziców. To najsłabszy wynik w Europie, gdzie w tej grupie wiekowej średnio w domu pozostaje jedynie 11 proc. dzieci. Dla przykładu: w Bułgarii i Rumunii odsetek ten wynosi ok. 26 proc., na Słowacji i Węgrzech ok. 20 proc., ale w Czechach tylko 12 proc., a w Niemczech zaledwie 8 proc.
W Polsce obowiązek przedszkolny zaczyna się od piątego roku życia. Jak wygląda uprzedszkolnienie w grupie czterolatków? Tu także jesteśmy daleko za Europą, w której średnio (dane za rok szkolny 2012/2013) do przedszkoli uczęszczało 93 proc. czteroletnich dzieci. W Polsce wszystkimi formami opieki przedszkolnej objętych ich było ok. 65 proc., w Czechach 87 proc. w Niemczech 97 proc.
W tej kategorii jest kilka państw, które wypadają słabiej niż Polska.
Ograniczony dostęp
Raport wskazuje, że w roku szkolnym 2012/2013 byliśmy jednym z nielicznych państw, w których prawo (poza obowiązkową zerówką) nie gwarantowało dzieciom miejsca w przedszkolu czy żłobku. W Szwecji takie prawo nabywa już roczne dziecko, w większości państw jednak są to trzylatki i prawo dotyczy opieki przedszkolnej. W Polsce uregulowała to dopiero tzw. ustawa przedszkolna, która weszła w życie we wrześniu 2013 r. Zgodnie z nią od września 2015 r. gminy będą miały obowiązek zapewnić miejsce w przedszkolu wszystkim czterolatkom, a od września 2017 r. także trzylatkom. Od września 2013 r. państwo zaczęło też partycypować w kosztach opieki przedszkolnej, jednocześnie ograniczając gminom możliwość pobierania opłat za nią. Maksymalna opłata to 1 zł za godzinę opieki ponad bezpłatne pięć godzin.