Joanna Dębek rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji w rozmowie z PAP stwierdziła wczoraj: Przede wszystkim warto pamiętać, że w kwestii e-podręcznika komponent merytoryczny jest gotowy. To co trzeba zrobić do 1 września 2015 r., czyli do dnia, w którym e-podręczniki zaczną funkcjonować, to przełożenie tego komponentu merytorycznego na język i formę przystępną i zrozumiałą dla uczniów".
Jak się okazuje Uniwersytet Wrocławski, który jest partnerem w projekcie e-podręcznika odpowiedzialnym za przygotowanie treści do nauczania przedmiotów humanistycznych nie rozstrzygnął jeszcze przetargu na przygotowanie 218 map, które mają się znaleźć w podręcznikach do historii od szkoły podstawowej aż po liceum.
Uniwersytet Przyrodniczy z Wrocławia, który z kolei ma stworzyć treści do nauczania przedmiotów ścisłych, dopiero w piątek podpisze umowę z wykonawcami odpowiedzialnym opracowanie ponad 2 tys. multimediów, które mają wspierać naukę chemii, fizyki czy biologii.
Z naszych informacji wynika, że na koniec listopada, był gotowy zaledwie jeden z pięciu podręczników do informatyki, i fragment kolejnego. Co więcej przygotowana publikacja została negatywnie zaopiniowana przez działającą przy Ministerstwie Edukacji Radę ds. Informatyzacji Edukacji.
Taki stan rzeczy doprowadził do tego, że pod koniec grudnia pracę stracił koordynator projektu e-podręcznika oraz kilku ekspertów merytorycznych. Wczoraj poznaliśmy ich następców. Konkurs wygrały byli dziennikarze i redaktorzy z otoczenia Ministra Edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej i jej doradcy z gabinetu politycznego Ireneusza Dudźca związani z takimi tytułami jak tygodnik „Przyjaciółka" czy magazyn „Gala". MEN tłumaczy, że wybrało takie osoby bo potrzebowało pracowników z doświadczeniem redaktorskim.