Kierowca wraca do zawodówek

Na wniosek organizacji transportowych i jeździeckich MEN dopisało nowe profesje do szkół zawodowych.

Aktualizacja: 12.11.2015 16:51 Publikacja: 11.11.2015 20:04

Zdobycie uprawnień kierowcy ciężarówki kosztuje dziś nawet 10 tys. zł. Teraz młodzi nauczą się fachu

Zdobycie uprawnień kierowcy ciężarówki kosztuje dziś nawet 10 tys. zł. Teraz młodzi nauczą się fachu w zawodówkach

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W ostatnich dniach urzędowania Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji, wpisała na listę zawodów szkolnictwa zawodowego trzy nowe profesje, w tym najbardziej oczekiwaną przez branżę transportową – kierowca mechanik.

– Walczyliśmy o to od lat – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Niedobór pracowników

Jak wyjaśnia Joanna Dębek, rzeczniczka MEN, wniosek o utworzenie takiego profilu w szkołach zawodowych złożył minister transportu na prośbę branży transportowej, w której panuje gigantyczny niedobór młodych kadr. Związek firm transportowych od kilku lat apelował do rządzących, aby przywrócili zawodówki dla kierowców.

Wprowadzenie z powrotem zawodu kierowca mechanik z uprawnieniami do prowadzenia pojazdów ciężarowych to wymóg czasów. Związek szacuje, że potrzeba nawet 30 tys. nowych kierowców. Polska jest dziś liderem usług w Europie, Azji, a nawet w Afryce.

– Brak kierowców to skutek zaniechania nauczania kierowców w szkołach zawodowych, w tym w technikach – uważa Anna Wrona, rzeczniczka zrzeszenia. Jak przypomina, niegdyś kierowcy byli szkoleni także podczas zasadniczej służby wojskowej.

Dziś, aby zostać uprawnionym kierowcą ciężarówki, trzeba wydać ok. 10 tys. zł na zdobycie uprawnień. – Ta kwota to bariera dla młodych, którzy chcą pracować w zawodzie. Zarabiają na tym prywatne firmy, teraz będzie to zadanie oświaty – dodaje Buczek.

Polskie firmy transportowe ściągają kierowców ze Wschodu, nawet z Azji, bo naszych podkupuje rynek na Zachodzie, głównie w Wielkiej Brytanii czy Danii. Zarobek kierowców pracujących w transporcie międzynarodowym to nawet 2 tys. euro miesięcznie.

Szefowa MEN wprowadziła do klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego także zupełnie nowy – jeździec.

Oczekiwania koniarzy

Wnioskował o to minister sportu i turystyki. – Zawód ten ma przygotować fundament pod odbudowę polskich sportów konnych – tłumaczy MEN. Zdaniem resortu szkoła zawodowa pozwoli „stworzyć bazę dla rozwoju jeździectwa oraz umożliwi młodym ludziom, których pasjonują konie i jeździectwo, zdobycie wiedzy praktycznej i merytorycznej otwierającej ścieżki kariery na rynkach polskich i zagranicznych". – Przewiduje się, że w Polsce w ciągu najbliższych kilkunastu lat rozwój jeździectwa i hodowli spowoduje wzrost zapotrzebowania na wykwalifikowaną kadrę – dodaje Dębek.

Według „Removing the Blinkers World Horse Welfare and Eurogroup for Animals Raport", na który powołuje się minister w uzasadnieniu, wartość europejskiego biznesu jeździeckiego to 100 mld euro rocznie (ośrodki jeździeckie, sklepy ze sprzętem, produkcja pasz i sprzętu jeździeckiego, szkolenia dla jeźdźców i hodowców, trening i transport koni).

Szacuje się, że w Europie jest łącznie 400 tys. miejsc pracy w biznesie jeździeckim. Dziesięć lat temu w Polsce było ich 42 tys. W ciągu najbliższych kilkunastu lat jeździectwo może się stać u nas sportem masowym, formą rekreacji obejmującą 600–800 tys. osób. W Polsce działa około 1500 podmiotów gospodarczych zajmujących się sportem, rekreacją i turystyką konną – to kluby i ośrodki jeździeckie, agroturystyka, prywatne ośrodki – twierdzi MEN.

– Kształcenie w obu omawianych zawodach prowadzone będzie w zasadniczych szkołach zawodowych oraz na kwalifikacyjnych kursach zawodowych – dodaje rzeczniczka resortu.

Trzeci zawód to technik mechanizacji rolnictwa i agrotroniki. Szkoły mają przygotować m.in. do posługiwania się nowoczesnym sprzętem rolniczym.

Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?