Filmowanie stolicy z drona, promowanie przy udziale celebrytów gotowania w domu, organizowanie gier miejskich i warsztatów dla dzieci – wszystko to można robić także w szkole. Pod warunkiem że jest to placówka, która chce uczniom nie tylko przekazać wiedzę, ale także wyposażyć ich w kompetencje przydatne w dorosłym życiu.
Jedną z największych bolączek polskiego systemu edukacji jest nadmierne skupienie się na teorii kosztem praktyki. Finał jest taki, że choć przedsiębiorcy narzekają na trudności ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy, wielu absolwentów szkół i uczelni nadal ma poważne kłopoty ze zdobyciem zajęcia.
– System edukacji musi wkrótce przejść przemianę. Tak, by nauka w szkole koncentrowała się nie tylko na przekazywaniu encyklopedycznej wiedzy, ale także sprzyjała rozwojowi praktycznych umiejętności – mówi Marcin Bruszewski, wiceprezes fundacji Social Wolves, która promuje aktywność wśród młodzieży.
Organizacja opracowała Ranking Szkół Kompetencji Przyszłości. „Rzeczpospolita" jest jego patronem, a znalazły się w nim te placówki, które uczą pracy w zespole, zarządzania czasem oraz projektem, przekonywania do swoich racji i po prostu negocjowania warunków.
– Ranking uwzględnia 150 placówek o najlepszych rezultatach spośród 1065 szkół ponadgimnazjalnych, których uczniowie zarejestrowali udział w portalu olimpiady „Zwolnieni z teorii" w roku szkolnym 2014/2015 – mówi Bruszewski.
Jednym z laureatów rankingu jest Społeczne Liceum Ogólnokształcące STO z Białegostoku. – Dajemy naszym uczniom szanse bycia sobą. Nie narzucamy im swojej wizji, ale pozwalamy na samodzielność i wspieramy projekty, które chcą realizować – mówi Ewa Drozdowska, dyrektor szkoły.
Co trzeba było zrobić, by się dostać na tę prestiżową listę? Tym razem nie trzeba było popisywać się wiedzą, ale opracować w zespole własny projekt.