Plany ZNP: Nauczyciele wyjdą na ulicę

ZNP szuka sposobów na przypomnienie o postulatach nauczycieli. Jednak po niepowodzeniu kwietniowego strajku temat podwyżek nie jest już tak ważny.

Aktualizacja: 05.11.2019 07:33 Publikacja: 04.11.2019 18:54

Plany ZNP: Nauczyciele wyjdą na ulicę

Foto: Fotorzepa

Ponad tydzień temu nauczyciele rozpoczęli protest włoski. W jego ramach pedagodzy mają wykonywać tylko te czynności, które są wprost zapisane w Karcie nauczyciela. Czyli nie chcą brać udziału w wycieczkach, zielonych szkołach, radach pedagogicznych po godz. 20 czy w wywiadówkach zaplanowanych na późne popołudnie.

Problem jednak w tym, że protest ten jest niemal niezauważalny. – Jego skalę ocenimy dopiero 12 listopada na spotkaniu z prezesami oddziałów – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Dodaje jednak, że na spektakularny sukces nie liczą. – Jego wpływ na szkoły i nauczycieli zobaczymy dopiero za rok czy nawet dwa lata – tłumaczy.

ZNP ostatnio bardzo często podkreśla, że ich działania mają na celu poprawę sytuacji w oświacie – zmianę podstaw programowych czy rozszerzenie wsparcia pedagogiczno-psychologicznego. I nieprawdą jest, że nauczycielom chodzi tylko o pieniądze.

Z drugiej jednak strony postulat płacowy był jednym z najważniejszych zgłaszanych przez strajkujących nauczycieli w kwietniu tego roku. „Odwieszenie" tego strajku na początku nowego roku szkolnego miało dać pedagogom nadzieję, że walka o lepsze płace się nie zakończyła.

Problem w tym, że trudno liczyć na sukces działań, z którymi nikt się nie liczy. Włoski protest bagatelizuje MEN, a szef resortu Dariusz Piontkowski podkreśla, że „zawsze w szkole byli nauczyciele, którzy nie chcieli jeździć na wycieczki". Nie zauważają go także rodzice, którzy „mieli zobaczyć", jak dużo pracują nauczyciele i że jeśli będą pracować mniej, to świat się zawali. Okazuje się, że rodzice nawet tego nie zauważyli, a biurokratyczne problemy nauczycieli interesują głównie pracowników szkół.

Oliwy do ognia dolała też wypowiedź w „Sygnałach Dnia" ministra Piontkowskiego o tym, że „nauczyciele dostali ogromne podwyżki" (chodzi o 9,6 proc. od września tego roku), ale także to, że „stawiając postulaty płacowe, powinni oni brać pod uwagę możliwości finansowe państwa". Nauczycieli to nie przekonuje – tym bardziej, że zapowiadany wzrost płacy minimalnej może spowodować, że niektórzy będą zarabiać tak jak pracownicy niewykwalifikowani.

Rozgoryczeni ospałością ostatniej akcji nauczyciele w regionach wpadli na pomysł, by wyjść na ulice. Ósmego dnia każdego miesiąca zorganizują demonstracje. Data wybrana nieprzypadkowo – ma ona przypominać o rozpoczętym 8 kwietnia 2019 r. najdłuższym okresie, kiedy nauczyciele odeszli od tablic.

Pierwsza miesięcznica ma się odbyć w Krakowie, kolejne w Gdańsku i Katowicach. ZNP nie liczy na tłumy, manifestacja ma mieć charakter symboliczny.

Czy protesty coś zmienią? Obecny szef resortu oświaty znany jest z tego, że skutecznie wycisza nastroje kadry pedagogicznej. Nie wiadomo, co miałoby się stać na demonstracjach, by po nich temat płac nauczycieli znów wrócił ze wzmożoną siłą do debaty publicznej.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?