W polskim systemie edukacji jest prawie 280 tys. dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Natomiast 35 proc. to dzieci, które doświadczają problemów psychologiczno-pedagogicznych – mówiła podczas konferencji prasowej wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek. Ja dodała, 9 proc. dzieci do 18. r.ż. ma stwierdzone zaburzenia psychiczne.

- Skala potrzeb jest duża. Widzieliśmy, że te potrzeby z roku na rok rosną, więc nie chodziło tu tylko o działania doraźne, ale wypracowanie systemowych zmian, które pozwolą na to, by dzieciom i ich rodzinom rzeczywiście pomagać - podkreśliła Machałek opowiadając o wprowadzanej w polskich szkołach edukacji włączającej.

Łączenie w jednych placówkach dzieci ze specjalnymi potrzebami jak i tych, które szczególnych wymagań nie mają, spotyka się z różną oceną ze strony wszystkich środowisk szkolnych – zarówno rodziców jak i nauczycieli. Przeciwna tym zmianom jest małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. „Równe traktowanie wszystkich to lewacka utopia. W szkole jej emanacją jest ed. włączająca. Tylko część dzieci ze specjalnymi potrzebami radzi sobie w szkole masowej. Forsowanie inkluzji przez Eu. Agencję ds. Specjalnych Potrzeb i Edukacji Włączającej, szkodzi wszystkim dzieciom!” – napisała jesienią na Twitterze.

Jednak zdaniem wiceministra rodziny i polityki społecznej Pawła Wdówika, o tym, w jaki sposób będą edukowane dzieci, powinni decydować rodzice. - To rodzic jest decydentem i wybiera, gdzie dziecko się kształci. Nasz rząd wspiera wszystkie filary w edukacji, zarówno szkoły specjalne jak i edukację włączającą – tłumaczył wiceminister.

Czytaj więcej

Czarnek: więcej godzin niemieckiego dla mniejszości narodowej