Efektem badań naukowych prowadzonych na uczelniach najczęściej jest jedynie prezentacja na konferencji naukowej. Naukowcy słabo radzą sobie z komercjalizacją badań, czyli wykorzystaniem ich wyników przez przemysł. Z kolei przedsiębiorcy skarżą się, że potrzeby firm nie leżą w kręgu zainteresowań naukowców, a instytucje naukowe nie są w stanie realizować badań służących nowoczesnej gospodarce.
Taki obraz braku współpracy między światem nauki i biznesu przedstawia badanie, do jakiego dotarła "Rz". Wykonane zostało ono przez Ośrodek Przetwarzania Informacji na zlecenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Trzy czwarte kierowników projektów badawczych przyznało, że prezentacja wyników na konferencji naukowej jest dla nich ważnym celem. Ważniejszym nawet niż publikacje (59,3 proc.) albo wykorzystanie efektów badań w dydaktyce (50 proc.) czy zakończenie badań zgłoszeniem patentowym (44,4 proc.). Ten ostatni cel jest też najsłabiej realizowany.
Różnie rozumiany jest też przez naukowców i przedsiębiorców sukces badań. Dla naukowców sukcesem jest zweryfikowanie postawionej hipotezy i rozliczenie projektu. Z kolei dla przedsiębiorców wdrożenie rozwiązania do produkcji i pozytywne opinie klientów.
Przepaść między nauką a gospodarką ma pomóc zasypać konkurs Ministerstwa Nauki "Top 500 Innovators" skierowany do 500 badaczy, którzy za granicą będą się uczyć, jak przekuć pomysły na biznes. Wczoraj prof. Barbara Kudrycka, minister nauki, ogłosiła nabór do II edycji konkursu. Uczestnicy I edycji dwa miesiące spędzili na Uniwersytecie Stanforda w Dolinie Krzemowej. - Poznaliśmy, jak pracuje dobrze naoliwiona maszyna współpracy nauki z biznesem - mówi dr inż. Przemysław Sękalski z Politechniki łódzkiej. - Polscy nauczyciele akademiccy nie współpracują z biznesem także dlatego, że przez uczelnie niechętnie jest widziane posiadanie firmy, bo oznacza to, że ta osoba nie poświęca się całkowicie nauce. A każdy, kto chce prowadzić badania naukowe, powinien np. na rok pójść do przemysłu i zobaczyć, jakie działają tam mechanizmy - uważa Sękalski.