Przetargi hamują innowacyjność

Kancelaria Prezydenta chce zbliżyć naukę z biznesem. Urząd Zamówień Publicznych zapowiada pomoc.

Publikacja: 29.04.2013 02:08

Najbardziej innowacyjne pod względem rozwoju nauki są te kraje, w których są wysokie progi dla zamów

Najbardziej innowacyjne pod względem rozwoju nauki są te kraje, w których są wysokie progi dla zamówień publicznych. Tam, gdzie są niskie, jak w Polsce, innowacyjność kuleje.

Foto: Rzeczpospolita

Do Komitetu Stałego Rady Ministrów trafił w zeszłym tygodniu projekt nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych. UZP proponuje w nim podniesienie progu, od którego instytucje zobowiązane są do prowadzenia przetargów – z 14 tys. do 20 tys. euro.

Ministerstwo Nauki zgłosiło postulat, aby dla badań naukowych i prac rozwojowych ten próg został podniesiony nawet do 200 tys. euro. Jest to górna granica stosowana w krajach Unii Europejskiej. Zdaniem ekspertów to właśnie bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące zamówień publicznych duszą polską naukę i wpływają na to, że Polska zalicza się do najmniej innowacyjnych państw w strukturze UE.

Najlepsi nie dbają tak bardzo o przetargi

O tym, jak zmienić te niekorzystne statystyki, dyskutowali eksperci zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego. Seminarium poświęcone było współpracy uczelni z biznesem w obszarze badań naukowych. Szczególne uznanie zdobyło wystąpienie dr Iwony Cymerman z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie, która wskazała ścisłą zależność pomiędzy innowacyjnością a kwotą, od której nauka musi sięgać po procedury przetargowe.

Jak się okazuje, Szwedzi czy Niemcy – europejscy liderzy w kwestii nowoczesnych rozwiązań – windują te progi do kwot przekraczających 200 tys. euro. Polska, w której próg wynosi 14 tys. euro, jest w ostatniej grupie tzw. skromnych innowatorów. W tym zestawieniu wyprzedzamy jedynie Łotwę, Rumunię oraz Bułgarię. Zdecydowanie lepsi od nas są Czesi czy Słowacy, którzy dla swojej nauki postawili wyższe niż w Polsce progi przetargowe, odpowiednio 70 tys. euro i 30 tys. euro.

– Konieczność prowadzenia zbiurokratyzowanych procedur przetargowych eliminuje polskich naukowców z globalnego rynku, bo kiedy my czekamy na rozstrzygnięcia, konkurencja pracuje – przekonywała dr Cymerman, podkreślając, że koszty związane z obsługą przetargów w sektorze nauki sięgają rocznie 200 mln zł, czyli 2 proc. nakładów na naukę w Polsce.

Z przekazanych nam przez UZP informacji wynika jednak, że urząd także w tej materii planuje zmiany. – Chcemy dać możliwości unieważnienia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego w związku z nieprzyznaniem „grantów" naukowych. Zmiana ta spowoduje możliwość wszczęcia procesu przetargowego przed przyznaniem i przekazaniem środków, co znacząco przyspieszy mechanizm ich wydatkowania – poinformowała nas Anita Wichniak-Olczak, rzecznik UZP.

Nowelizacja zakłada także „odformalizowanie" części procedur przetargowych, co ma przyśpieszyć ten proces, a w niektórych przypadkach, np. zamówień uzupełniających, wręcz go wykluczyć.

Więcej badań na uczelniach

Pojawiły się też postulaty uproszczenia procedur związanych z komercjalizacją wyników badań. Zygmunt Grajkowski z Giza Polish Ventures (fundusz inwestujący w przedsięwzięcia badacze oraz spółki start-up) sugerował stworzenie rynkowego mechanizmu, który za pomocą brokerów technologii wyłapywałby najciekawsze projekty badawcze i pomagałby je komercjalizować. Jego zdaniem takie rozwiązanie napędziłoby współpracę pomiędzy badaczami, uczelniami oraz biznesem.

Dr Cezary Kościelniak z prezydenckiego programu eksperckiego „Laboratorium Idei", wskazał na potrzebę tworzenia tzw. uniwersytetów badawczych, które w mniejszym stopniu zajmują się dydaktyką, a bardziej koncentrują się na badaniach naukowych. To one kształtują najnowocześniejsze trendy w szkolnictwie wyższym i to one brylują w międzynarodowych rankingach uniwersyteckich.

Z naszych informacji wynika, że prezydencka kancelaria planuje kolejne seminaria poświęcone szkolnictwu wyższemu, z których mają powstać rekomendacje dla resortu nauki. Niewykluczone, że cykl zostanie zamknięty zieloną księgą, który jest punktem wyjścia do zmian systemowych.

Do Komitetu Stałego Rady Ministrów trafił w zeszłym tygodniu projekt nowelizacji ustawy – Prawo zamówień publicznych. UZP proponuje w nim podniesienie progu, od którego instytucje zobowiązane są do prowadzenia przetargów – z 14 tys. do 20 tys. euro.

Ministerstwo Nauki zgłosiło postulat, aby dla badań naukowych i prac rozwojowych ten próg został podniesiony nawet do 200 tys. euro. Jest to górna granica stosowana w krajach Unii Europejskiej. Zdaniem ekspertów to właśnie bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące zamówień publicznych duszą polską naukę i wpływają na to, że Polska zalicza się do najmniej innowacyjnych państw w strukturze UE.

Pozostało 82% artykułu
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska