„Zlikwidujemy prace domowe w szkołach podstawowych. Wprowadzimy szeroką ofertę bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych w szkole. Przeznaczymy dodatkowe pieniądze na zajęcia rozwijające zdolności uczniów i wyrównujące szanse, sport, rozwijanie zainteresowań. Zapewnimy pomoc w szkole zamiast korepetycji w domu” – brzmiał jeden ze stu konkretów na sto dni, które jeszcze przed wyborami przedstawiła Koalicja Obywatelska. Po wyborach politycy zapewniają, że chcą ten postulat wprowadzić w życie – potwierdził to w piątek na antenie Radia Zet nowo wybrany poseł KO Andrzej Domański.
Podwyżki w szkolnictwie po zmianie władzy
Likwidacja prac domowych ma iść „w pakiecie” z podwyżkami dla nauczycieli. – Jeżeli dajemy nauczycielom 30 proc. podwyżek, to chcemy, żeby też szkoła wzięła na siebie cały ciężar edukacji – stwierdził Domański. Jak zapewniał, chodzi o to, by szkoła skoncentrowała się na nauczaniu, a rodzice – na wychowywaniu dzieci i wprowadzaniu ich w dorosłość.
Czytaj więcej
Nauczyciel wchodzący do zawodu powinien otrzymywać pensję w wysokości co najmniej 3 tys. zł, a optymalnie 4 tys. zł - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Bartłomiej Rosiak, nauczyciel języka polskiego w SP nr 182 im. Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” w Łodzi, najmłodszy nauczyciel w Polsce.
– Rodzice będą mieli więcej czasu, żeby pójść ze swoimi dziećmi zagrać w piłkę, na basen czy inne tego typu aktywności. To jest pewna zmiana, której Polacy oczekują – tłumaczył.
Andrzej Duda zwleka, nauczyciele tracą
Podwyżki dla nauczycieli wstępnie planowane są na styczeń przyszłego roku, KO zapowiadała, że wyniosą one 30 proc., ale nie mniej niż 1500 zł na osobę – w zależności od tego, która kwota będzie wyższa. Posłanka Izabela Leszczyna zapowiedziała już, że jedną z pierwszych ich inicjatyw będzie autopoprawka do budżetu dotycząca wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. Także Donald Tusk zaapelował w mediach społecznościowych do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie zwlekał z powierzeniem opozycji misji tworzenia rządu: Panie prezydencie, ludzie czekają, choćby nauczyciele czekają na te 30 proc. podwyżki, czy sfera budżetowa.