Duży kłopot
„Wolna szkoła” skupiająca ponad 100 organizacji pozarządowych, samorządy i ZNP już od miesięcy protestują przeciwko tym rozwiązaniom. Podnosili, że w ten sposób oferta edukacyjna szkół zostanie zubożona. Minister edukacji Przemysław Czarnek odpowiadał, że jest to narzędzie, które ma utrudnić dostęp do szkół organizacjom seksualizującym i demoralizującym uczniów.
Czarnek: W niektórych miastach organizacjom pozarządowym płacą 200 zł a nauczycielom 80 zł
- Prezydenci niektórych wielkich miast płacą organizacjom pozarządowym za godzinę lekcji w szkołach ok. 200 zł. Nauczycielom - 80 złotych, jeśli chodzi o nadgodziny. Dobrze byłoby, żeby nauczyciele również się upomnieli u tych prezydentów, żeby zamiast sponsorować organizacje zewnętrzne, po prostu płacili nauczycielom - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Problem jednak w tym, że nowe przepisy odbiją się na wszystkich organizacjach – w tym także tych konserwatywnych i katolickich. – Odzywa się do nas coraz więcej takich organizacji, które nagle się zorientowały, że one mogą też na tych przepisach stracić – mówi Anna Schmidt-Fic, działaczka Protestu z Wykrzyknikiem. I tłumaczy, że dotychczasowa narracja podkreślała, że przeciwko nowym przepisom występują organizacje lewicowe, więc katolickie boją się, że ich sprzeciw zostanie źle odebrany – co może wpłynąć na późniejsze finansowanie organizacji. A są to NGO-sy, które otrzymują wsparcie np. od Fundacji Orlen czy Fundacji PZU.
– Zdecydowana większość projektów prowadzonych w szkołach jest neutralna światopoglądowo. To często projekty społeczne, patriotyczne czy naukowe uzupełniające wiedzę np. z przedmiotów ścisłych, których poziom nauczania w wielu szkołach spada, bo brakuje nauczycieli – mówi Jan Piosik z fundacji Projekty Edukacyjne, prowadzącej w szkołach warsztaty z wystąpień publicznych. – Prowadzimy roczne projekty, które zaczynamy realizować we wrześniu i musimy wówczas zebrać grupę. Jeżeli w październiku zakończymy rekrutację, to zgodnie z nowymi przepisami pierwsze zajęcia można zaplanować dopiero w grudniu. Z uwagi na świąteczny kalendarz, pierwszy semestr w zasadzie pójdzie na straty – tłumaczy.
Problem też w tym, że o taką zgodę do kuratorium występuje dyrektor. Może się zdarzyć, że obawiając się problemów i kontroli, w ogóle takiego wniosku nie złoży. W innym wypadku osobiste poglądy dyrektora doprowadzą do usunięcia szkolnego Caritasu czy sztabu WOŚP.