Urząd gminy Długołęka na Dolnym Śląsku, który jest organem prowadzącym placówkę ubolewa nad tym co się stało.
"Tego typu postępowanie jest rażącym naruszeniem wszelkich regulaminów i norm, obowiązujących w prowadzonych przez nas placówkach, gdzie dobro i bezpieczeństwo dzieci zawsze najwyższym nakazem" – napisała wicewójt w specjalnym oświadczeniu.
Na nagraniu z lekcji prowadzonej przez kobietę, do którego dotarło Radio Zet, słychać dźwięk rozwijanej taśmy i płacz dzieci, którym zaklejono usta.
Dramat pięcio- i sześciolatków, które chodziły do zerówki w miejscowości Szczodre na Dolnym Śląsku zaczął się na początku roku. Nikt nie miał o tym pojęcia co się dzieje w szkole, bo dzieci nie rozmawiały z rodzicami na ten temat, albo mówiły bardzo niewiele.
Matkę jednego z uczniów - Dorotę Łabę - zaniepokoiły nocne koszmary synka i i lęk przed szkołą. Sześcioletni Franek zdradził w końcu, że boi się chodzić do szkoły, ponieważ nauczycielka grozi, że go zabije jeśli przy rysowaniu szlaczka przekroczy w zeszycie linię.