Pandemia Covid-19, wojna w Ukrainie, zawirowania geopolityczne po wyborach w USA, rosnące koszty – to tylko przykłady wyzwań, z którymi w ostatnich latach musiał zmierzyć się biznes. Szczególnie mocno odczuły to start-upy. Z drugiej strony właśnie w tym czasie technologia i cyfryzacja zyskały na znaczeniu, co pozwoliło start-upom pokazać swoją elastyczność i zdolność szybkiego reagowania na zmiany.
– Sektor start-upowy, mimo trudności, okazał się odporny i coraz częściej traktowany jest jako element stabilizujący i innowacyjny w warunkach kryzysowych – komentuje Bartłomiej Kot, dyrektor ds. polityki publicznej fundacji Startup Poland. Dodaje, że obecnie rynek start-upów w Polsce rozwija się, ale jego wzrost jest nierównomierny. Liczba start-upów w ciągu ostatniej dekady niemal się podwoiła. Jednak zdecydowana większość tych firm nie osiągnęła globalnej skali działania. Tylko niewielki odsetek najlepszych start-upów przyciąga inwestorów, a reszta boryka się z trudnościami.
Państwowe wsparcie
Rząd deklaruje, że sektor start-upów w Polsce jest jednym z kluczowych elementów krajowej gospodarki cyfrowej.
– W Polsce istnieją już rozwiązania systemowe, które wspierają rozwój młodych, innowacyjnych firm, choć ich efektywność wciąż może być udoskonalana. Istotną rolę w tym ekosystemie pełni Polski Fundusz Rozwoju. To ważny instrument państwowego wsparcia dla startupów, który oferuje zarówno finansowanie, jak i pomoc doradczą, mentoringową czy networkingową – mówi wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. Dodaje, że Ministerstwo Finansów przedstawiło niedawno program wsparcia nowych technologii – PFR Deep Tech. PFR uczestniczy także w Radzie Funduszy AI. Do jej zadań należy wypracowywanie kierunków wsparcia rozwoju i wdrażania bezpiecznej i etycznej sztucznej inteligencji, modelowanie programów i monitorowanie rozwoju rynku sztucznej inteligencji w Polsce.
PFR ocenia, że na rynku start-upów mamy do czynienia z klasyczną sytuacją popytu i podaży.
– Uważamy, że istnieje popyt ze strony funduszy VC (mają pieniądze i chcą inwestować), ale często brakuje dobrze przygotowanych projektów. Dlatego PFR stawia nie tylko na element kapitałowy, ale także tworzy programy edukacyjne dla przedsiębiorców. Szkolimy ich, uczymy języka inwestorów i tłumaczymy, jakimi kierują się oni interesami. Zapraszamy też same fundusze, aby prowadziły dla tych osób warsztaty i zapoznawały się z ich projektami – informuje Rozalia Urbanek, członkini zarządu PFR Ventures. Wskazuje, że właśnie rusza ósma edycja „Szkoły Pionierów PFR”. Programy przynoszą pozytywne efekty. Uczestnicy poprzednich edycji założyli 50 firm, które łącznie pozyskały ponad 270 mln zł.
Czytaj więcej
Potencjał drzemiący w polskiej biotechnologii jest ogromny. Ale większość innowacji umiera w labo...
Czy na rynku jest kapitał
Dużym wyzwaniem dla młodych firm jest w szczególności pozyskanie finansowania. Czy na rynku jest kapitał dla start-upów?
– Zdecydowanie tak. Analizując wyłącznie portfel funduszy PFR Ventures możemy mówić o 16 funduszach, które planują sfinansować w najbliższym czasie około 300 polskich projektów. Dziewięć z nich to fundusze zasilone środkami UE (FENG), które na ten cel przeznaczą blisko 700 mln zł. Środki pozostałych siedmiu funduszy będą też trafiały do spółek z regionu, ale szacujemy, że tylko lokalnie zapewnią one drugie tyle kapitału. To oznacza, że „na stole czeka” około 1,5 mld zł – wylicza członkini zarządu PFR Ventures.
Od trzech lat udział międzynarodowych funduszy VC w inwestycjach w polskie start-upy utrzymuje się na stabilnym poziomie od 26 proc. do 36 proc. Przekłada się to na inwestycje o wartości od 0,5 mld zł do 1 mld zł w skali roku. Do tego należy doliczyć tzw. koinwestycje lokalnych i międzynarodowych funduszy na zbliżonym poziomie.
Międzynarodowe fundusze od pewnego czasu nie tylko finansują rozwój polskich startupów w późniejszych rundach, ale w przypadku najciekawszych projektów są też skłonne zapewniać kapitał na samym początku ich drogi, w tak zwanych rundach zalążkowych.
Dobrze byłoby być przykładem dla innych i odważnie kupować rozwiązania od start-upów tworzonych przez Polaków. Dziś bywa odwrotnie: to inni kupują nasze technologie pierwsi
– To podnosi konkurencję na naszym lokalnym rynku, ale też daje większe szanse samym start-upom. Trzeba jednak pamiętać, że obecność większości międzynarodowych funduszy na naszym rynku jest wypadkową ich oportunistycznego podejścia. Tak samo będą inwestować na innych rynkach, na których znajdą perspektywiczne projekty. Nieliczne z nich zawężają swoją strategię do regionu CEE – podkreśla członkini zarządu PFR Ventures.
Polski rynek VC da się podzielić na dwa główne etapy: przed i po 2019 r. Wartość inwestycji VC w Polsce w latach 2011–2018 wahała się od 100–200 mln zł rocznie. Po 2019 r. stopniowo dochodziliśmy do rekordowego 2022 r., gdy do polskich start-upów trafiło aż 3,6 mld zł. Globalny kryzys zachwiał całym rynkiem w 2023 r., a lokalnie dodatkowo odczuliśmy zakończenie horyzontu inwestycyjnego funduszy wspieranych kapitałem UE. To wpłynęło na znacznie niższą liczbę transakcji zrealizowanych w 2024 r. i na początku 2025 r. Rynek jednak odbija i spółkom udaje pozyskiwać się finansowanie od zarządzających, którzy korzystają ze środków prywatnych, grupy funduszy zasilonych kapitałem PFR oraz tzw. aniołów biznesu.
– Dlatego, choć samych transakcji jest mniej, to wartość rynku w 2024 r. i tak sięgnęła 2,1 mld zł, nieznacznie różniąc się od 2023 r. Dodatkowo, od II kwartału tego roku aktywne są fundusze zasilone nowymi środkami z UE. Szacujemy, że to znacząco wpłynie na liczbę transakcji w tym roku. Szczególnie w segmencie zalążkowym – sygnalizuje przedstawicielka PFR Ventures.
Co ciekawe, motywacją do szukania inwestora wskazywaną częściej niż pozyskanie finansowania jest mentoring. Aż 39 proc. start-upowców deklaruje, że zależy im na tym, aby pracować z najlepszymi mentorami w swoim sektorze. Natomiast tych, którym zależy wyłącznie na finansowaniu, jest 35 proc.
Czytaj więcej
Od wybuchu wielkiej rewolucji przemysłowej w XIX wieku ośrodki naukowe i badawcze rozwinęły ścisł...
Młode firmy, którym się udało
Statystyki są bezlitosne. Większość start-upów ponosi porażkę. Ale jest to specyfika tej działalności i takie same zjawiska widać na innych rynkach. Natomiast dobrą informacją jest fakt, że bez problemu można wskazać pozytywne przykłady młodych firm z Polski, które w ostatnim czasie pozytywnie się wyróżniły – opracowały nowatorskie rozwiązania i wprowadziły lub zamierzają wprowadzić je na rynek.
Dużo się mówi na przykład o ElevenLabs, który przyciąga uwagę ze względu na dynamikę rozwoju. Uwagę zwraca nie tylko tempo pozyskiwania kolejnych rund finansowania, ale także informacje dotyczące rozwoju samego produktu. Podobnie w przypadku ICEYE, gdzie mamy namacalny dowód na zainteresowanie technologią w postaci współpracy z WZŁ-1 i kontraktu z MON.
– Z perspektywy inwestycyjnej bardzo ciekawe są informacje o przedsiębiorcach powracających na rynek po udanej sprzedaży poprzedniej firmy. Odnoszę się konkretnie do Piotra Surmy i Adama Dancewicza. Ich poprzednia spółka, Applica.ai, zagwarantowała dziesięciokrotny zwrot dla funduszu Cogito Capital Partners. Teraz pracują oni nad Ingenix.ai i pozyskali blisko 40 mln zł od IFC, Inovo i OTB. Cieszy nas, że pośrednio przyczyniliśmy się do rozwoju obu tych firm – mówi członkini zarządu PFR Ventures.
Sektor start-upowy okazał się odporny i coraz częściej traktowany jest jako element stabilizujący i innowacyjny w warunkach kryzysowych
Polskie start-upy często zbyt długo koncentrują się na rynku lokalnym, traktując ekspansję zagraniczną jako etap wtórny. Tymczasem praktyka pokazuje, że globalne podejście powinno być częścią strategii od samego początku.
– Przykład ElevenLabs pokazuje, że możliwy jest międzynarodowy sukces, jeśli start-up łączy technologiczną innowacyjność, współcześnie najczęściej opartą na wykorzystaniu AI, z globalną wizją. Rozwój takich start-upów obserwujemy też od dziesięciu lat w ramach Google for Startups, wystarczy wymienić Inferemedicę czy HYPERLINK „http://yosh.ai/”Yosh.ai – wskazuje Tymon Kokoszka, reprezentujący Google for Startups. Wśród pozytywnych zmian, jakie obserwujemy w krajowym ekosystemie biznesowym wymienia wprowadzenie Prostych Spółek Akcyjnych, które upraszczają prowadzenie działalności, szczególnie dla start-upów.
– Nadal jednak potrzebne są kolejne działania ze strony państwa i instytucji państwowych, m.in. uproszczenie przepisów, zmniejszenie barier administracyjnych i wprowadzenie ulg fiskalnych, aby Polska stała się bardziej atrakcyjna dla founderów i inwestorów – podsumowuje przedstawiciel Google for Startups.
Pozytywnym sygnałem jest również fakt, że na rynku widać coraz więcej start-upów deeptech.
– To dobry znak. One nie patrzą na kapitał publiczny – mówi Andrzej Targosz, partner w Bitspiration Booster. Na pytanie, co można zrobić lepiej, odpowiada: ujednolicić system wsparcia oraz otworzyć spółki Skarbu Państwa i agendy państwowe na komercyjne zakupy.
– Może odpowiedzią byłoby życzenie, aby sytuacja z pierwszym komercyjnym zamówieniem do ICEYE się nie powtórzyła. Dla przypomnienia: znaczna część krajów europejskich już od jakiegoś czasu kupuje rozwiązania tej firmy, a my dopiero po kilku latach robimy pierwsze zamówienie. Dobrze byłoby być przykładem dla innych i odważnie kupować rozwiązania od start-upów tworzonych przez Polaków – podkreśla Targosz. Wtóruje mu Mariusz Juranek, dyrektor działu sprzedaży w Polcom.
– Rozwój systemu zamówień publicznych jako kanału testowania i pierwszych wdrożeń ich rozwiązań może być dużą szansą dla start-upów, na wzór modelu govtech, który z powodzeniem funkcjonuje w wielu krajach – uważa.
Technologia oraz ludzie
Dostęp do finansowania – w szczególności prywatnego – to najczęściej wymieniane wyzwanie, z jakim mierzą się start-upy. Ale często w rozmowach z przedstawicielami biznesu wybrzmiewa też wątek technologiczny. Większość firm nie ma łatwego dostępu do nowoczesnej infrastruktury. Tymczasem prawie dwie trzecie start-upów jest przekonanych o korzystnym wpływie AI na ich pracę – wynika z raportu opublikowanego przez AI Chamber. Najczęściej wskazywane obszary, w których AI ma pozytywny wpływ, to: IT, marketing, obsługa klienta, administracja, sprzedaż, logistyka, produkcja i kontrola jakości. Dostęp do nowych technologii to dla młodych firm kwestia kluczowa. Biznesowe „być albo nie być”. Szczególnie dla start-upów stricte technologicznych.
Wojciech Stramski, prezes Beyond.pl, podkreśla, że bez dostępu do najnowszych, przeznaczonych dla sztucznej inteligencji kart graficznych, globalne skalowanie projektów AI jest po prostu mało realne.
Czytaj więcej
Przyszłość należy do gospodarki obiegu zamkniętego. Ale nie uda się tam dotrzeć bez naukowców i i...
– Rozwiązaniem dla start-upów jest dziś wynajem zasobów GPU, czyli usługa GPU as a Service, eliminująca potrzebę zakupu własnego sprzętu i inwestycji w zaplecze techniczne. Innym przykładem jest usługa AI as a Service, która oprócz dostępu do infrastruktury daje ogromne szanse poprzez dostęp do istniejących i wstępnie przetrenowanych modeli, aby tworzyć odpowiednie rozwiązania – wskazuje przedstawiciel Beyond.pl. Dodaje, że pojawiają się nowe możliwości wspierające start-upy w rozwoju ich pomysłów, również w Polsce.
– W naszym kampusie w Poznaniu uruchamiamy w partnerstwie z firmami NVIDIA i Pure Storage, Fabrykę AI. To nowy typ centrum danych, który specjalizuje się w dostarczaniu usług dla twórców rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję. Z uwagi na jej lokalizację w Polsce, w Poznaniu, usługi Fabryki AI są w pełni zgodne z wymogami AI Act, NIS2, RODO/GPDR oraz lokalnymi i branżowymi regulacjami, zapewniając klientom suwerenność ich danych – mówi. Beyond.pl wspiera młodych przedsiębiorców od lat, między innymi w ramach autorskiego projektu technologicznego StartUp your Tech oraz we współpracy z inicjatywą InCredibles, flagową inicjatywą Sebastiana Kulczyka.
Kolejnym istotnym wyzwaniem jest niedobór wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
– Chodzi o inżynierów, programistów czy analityków danych oraz trudność w ich utrzymaniu w konkurencyjnym środowisku, w którym globalne firmy technologiczne coraz częściej rekrutują zdalnie z polskiego rynku – mówi Juranek.
Głos biznesu. Jakie są jeszcze potrzeby?
Dostęp do finansowania, nowych technologii i wyspecjalizowanych kadr to niestety nie wszystkie wyzwania start-upów. Dużą bolączką polskich przedsiębiorców jest również niestabilność legislacyjna.
Niemal jedna czwarta firm ankietowanych przez fundację Startup Poland narzeka, że przeszkodą są dla nich koszty związane z obsługą prawną. Wprawdzie aż 82 proc. deklaruje, że śledzi na bieżąco zmiany w prawie, ale w praktyce jest to niemożliwe. Statystyki mówią same za siebie. Z szacunków Grant Thorntona wynika, że jeśli przedsiębiorca chciałby na bieżąco śledzić wszystkie zmiany w prawie, w 2024 r. musiałby każdego dnia roboczego na samo czytanie aktów prawnych poświęcić godzinę i 34 minuty. I to przy optymistycznym założeniu, że na przeczytanie jednej strony aktu prawnego potrzebne są dwie minuty.
– Start-upy podkreślają, że częste zmiany przepisów podatkowych oraz brak przejrzystości w procesie legislacyjnym utrudniają im planowanie i wymuszają nieprzewidziane zmiany strategii – potwierdza przedstawiciel fundacji Startup Poland. Środowisko start-upowe ma wiele konkretnych postulatów. Oczekuje zwiększenia mobilności talentów z zagranicy oraz promocji programów motywacyjnych. Kluczowe znaczenie ma również reforma legislacyjna, która umożliwi zakładanie funduszy VC poza kodeksem spółek handlowych oraz rozszerzy ulgi podatkowe na fundusze prywatne. Należy także opracować nowe instrumenty wspierające internacjonalizację, w tym finansowanie zagranicznej ekspansji ze środków B+R oraz ułatwienia administracyjne w dokumentacji. Oprócz tego państwo powinno stworzyć narzędzia przyciągające i zatrzymujące talenty, w tym system ulg podatkowych dla specjalistów wracających do Polski oraz platformę relokacyjną wspierającą cudzoziemców. Równie ważna jest zmiana podejścia do promocji polskiego ekosystemu: potrzebna jest skoordynowana obecność na międzynarodowych wydarzeniach startupowych, cykliczna kampania narracyjna oparta na sukcesach polskich firm oraz powołanie centralnej platformy informacyjnej dla inwestorów zagranicznych.
– Odpowiedzią jest tutaj inicjatywa Fundacji Startup Poland: „Team Poland ‘35”, promująca Polskę jako kraj atrakcyjny dla innowacyjnych inwestycji zagranicznych i start-upów. Zakłada ona zintegrowane działania promocyjne, dyplomatyczne i analityczne, aby w latach 2025–2035 przedstawić Polskę jako lidera innowacji w Europie Środkowo-Wschodniej, z mocnym przekazem wiążącym innowację z odpornością i bezpieczeństwem – mówi Kot. Jego zdaniem w Polsce brakuje instytucjonalnej koordynacji oraz jasno określonego punktu kontaktowego w administracji rządowej, który odpowiadałby za spójną politykę innowacyjną. Taki „go-to-person” dla sektora start-upowego, umocowany na szczeblu rządowym, mógłby skonsolidować działania, ułatwić współpracę publiczno-prywatną i przyczynić się do bardziej zrównoważonego rozwoju całego ekosystemu.
Jak wyzwania przekuć na szansę
Ostatnie kwartały dla start-upów na polskim rynku to był prawdziwy rollercoaster. Niektóre fundusze VC wciąż czekają na możliwość rentownego wyjścia z inwestycji, część wspieranych przez nich start-upów zniknęła bez śladu, a inne zmieniły profil działalności, szukając nowego modelu biznesowego.
– Z pewnością jedną z głównych przyczyn tej nowej dynamiki jest rewolucja AI i modeli językowych, tzw. LLM-ów. Tu rodzą się nowe modele biznesowe, na przykład wokół wyszukiwarek i SEO w choćby ChatcieGPT, tak jak nasz start-up. Widzę duże zainteresowanie inwestorów w tym sektorze – mówi Jakub Mazurkiewicz, współzałożyciel Sorikko. Wtóruje mu Maciej Marszałek, CEO w The Heart.
– Polskie start-upy funkcjonują dziś w wymagającym otoczeniu. Mimo to wiele młodych firm wykazuje odporność i ambicje sięgające rynków globalnych. Przykładem są spektakularne sukcesy komercyjne ElevenLabs i ICEYE, ale też mniejsze, dynamicznie rosnące firmy, jak Quantum Innovations czy nasz VASBOX. To start-upy, które nie tylko pozyskały istotne finansowanie w ostatnich miesiącach, ale rozwijają unikalne technologie o potencjale międzynarodowej ekspansji – mówi.
Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że Polska ma potencjał, by stać się regionalnym hubem innowacji. Pod warunkiem że zbudujemy system umożliwiający start-upom szybszy start, lepszą współpracę z sektorem naukowym, odważniejsze skalowanie i łatwiejsze komercjalizowanie rozwiązań. Być może katalizatorem będzie uwolnienie kolejnych transz z Krajowego Planu Odbudowy.
– Jeśli państwo, nauka i biznes będą działały razem, Polska może stać się jednym z najlepszych miejsc w Europie do rozwijania innowacyjnych firm technologicznych. Nawet w trudnych czasach – podsumowuje Łukasz Kośnik, CEO w RITS Professional Services.