Entuzjazm do reform ministerstwa jest wskazany, ale może nie wystarczyć. Nie można też krytykować chęci przeprowadzania zmian w szkole. Choć dobrze, że podejmowane są próby naprawy systemu edukacyjnego, ale martwi, że nie są podejmowane próby rozwiązywania bieżących problemów. A takim jest kwestia zapłaty za godziny ponadwymiarowe.
Przypomnijmy, nauczycielskie pensum to z reguły (poza wyjątkami dotyczącymi np. nauczycieli przedszkoli) 18 godzin. Jeśli dyrektor przydzieli nauczycielowi dodatkowe godziny, to należy mu się za nie dodatkowe wynagrodzenie. Problem w tym, że od września prawo się zmieniło i nie do końca stało się jasne, czy nauczycielowi płaci się tylko za przeprowadzone lekcje, czy także za gotowość do pracy. To miało właśnie wyjaśnić ministerstwo w tym komunikacie, który się nie ukazał.
Niektóre szkoły wstrzymały wypłatę wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe
Co to właściwie oznacza w praktyce? Tyle że jedni dyrektorzy wypłacili pełną kwotę za godziny dodatkowe, inni się wstrzymali i czekają na wytyczne z ministerstwa.
Czytaj więcej
Rząd przyjął we wtorek projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, który poprawi sytuację począ...
Dyrektorzy szkół zastanawiają się, czy jeśli klasa jest na wycieczce w muzeum, kinie czy teatrze, to nauczyciel, który miał mieć z nimi lekcje w trybie ponadwymiarowym, powinien dostać za to pieniądze. Jedni uważają, że wynagrodzenie mu się należy, inni, że nie – i nie płacą. Tak samo wtedy, gdy nauczyciel zostanie wysłany przez dyrektora na szkolenie, będzie odbierać nagrodę od ministra, zostanie oddelegowany do komisji egzaminacyjnej w innej szkole, albo gdy odwołano zajęcia z powodu rekolekcji czy ogłoszono dni dyrektorskie. Ba, pieniądze nie należą się także wtedy, gdy nauczyciel edukacji zdrowotnej czekał w klasie i wypatrywał, czy ktoś zdecydował się wziąć w nich udział – a deklaracje o uczestnictwie składano do 25 września. Nauczyciel w sali być jednak musiał na wypadek, gdyby ktoś zdecydował się jednak przyjść.