Tomasz Pietryga: Po co nam łacina, skoro mamy sztuczną inteligencję?

Czytałem kiedyś tekst pewnego, znanego lewicowego filozofa z Krakowa, który wyśmiewał powrót łaciny do szkół, jednocześnie nie kwestionując jej znaczenia w edukacji. Przekonywał, że łacina „na godziny” niczego nie nauczy. Ale w tle było coś więcej - nawiązanie do łaciny św. Tomasza z Akwinu i tej Horacego. Wszystko da się polityzować, także antyczny język.

Publikacja: 08.02.2023 03:00

Tomasz Pietryga: Po co nam łacina, skoro mamy sztuczną inteligencję?

Foto: Adobe Stock

Dlatego wprowadzenie łaciny do szkół (już w przyszłym roku szkolnym) może stać się nowym, starym polem bitwy światopoglądowej o wizję szkoły: tej liberalnej i tej o konserwatywnym nastawieniu. Stąd też jej reaktywacja, poza czynnikami obiektywnymi (jak brak wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej), nie będzie łatwa. A sens powrotu do przeszłości może być kwestionowany z zupełnie innych niż edukacyjnych powodów.

Nie bądźmy naiwni. Wprowadzenie łaciny do szkół nie sprawi, że będą wychodzić z nich lepiej wyedukowani młodzi ludzie, a być może tylko z elementarną znajomością klasycznego języka. Edukacja to system wielu naczyń połączonych, a o jej słabościach napisano wiele, że nie ma sensu powtarzać.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Teraz 4 zł za tydzień dostępu!

Czytaj 46% taniej przez 4 miesiące

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Opinie Prawne
Kazus Szmydta. Wypadek przy pracy sądownictwa administracyjnego czy pytanie o jego sens?
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Prawo jest jak kostka Rubika
Opinie Prawne
Gwiazdowski: Sejm z Senatem przywrócili praworządność. Obrońcy praworządności protestują
Opinie Prawne
Marek Kutarba: Jak mocno oskładkowanie zleceń uderzy dorabiających po kieszeni?
Opinie Prawne
Pietryga: Przełom w KRS na wyciągnięcie ręki. Czy Tusk pozwoli na sukces Bodnarowi?