Jeżeli nie będziemy nowoczesnym społeczeństwem i nowoczesnym krajem, jeżeli nauka nie będzie współpracować z biznesem, daleko nie zajedziemy. Z kilku fundamentalnych przyczyn. Oto one.
Proste rezerwy rozwojowe Polski po prostu się wyczerpały. Już nie jesteśmy – co zresztą dobrze – rezerwuarem taniej siły roboczej. Nie mamy niskich innych kosztów, jak na przykład stosunkowo tania energia. Nie jesteśmy traktowani przez międzynarodowy biznes – i znów dobrze – jako montownia Europy. Tylko co w zamian? Co ma być paliwem dla rozwoju Polski przez kolejne dziesięciolecia? Innowacje, innowacje, innowacje – to słowo powtarza się w zasadzie co stronę na łamach tego dodatku. Nudne? Ale do bólu prawdziwe. Bez innowacji nie będzie kolejnego polskiego skoku rozwojowego. Tutaj włączamy punkt drugi naszych priorytetów w projekcie „Badania Rozwój Biznes”.
Promujemy korzystne zmiany w polskiej nauce. Już widać, że nauka, dysponująca świetnymi kadrami i całkiem niezłą infrastrukturą, coraz bardziej otwiera się na biznes. Oczywiście, autonomia badań jest rzeczą niepodważalną. Ale z drugiej strony podstawą jest otwartość na potrzeby świata zewnętrznego. Odpowiadanie na potrzeby biznesu, wdrożenie skutecznej ścieżki komercjalizacji efektów badań, to zadania dla uczelni. Ale nie oznacza to, że brakuje zadań dla innych sektorów, czyli przechodzimy do kolejnego punktu.
Promujemy też korzystne zmiany w polskim biznesie. Przez lata wśród przedsiębiorców istotną rolę odgrywało przekonanie o chłonności naszego rynku wewnętrznego. Tylko że konsumenci się zmieniają. Wyglądają innowacji. Jeżeli jej nie dostaną z polskiego biznesu, tę rolę spełnią międzynarodowe firmy. Automatyzacja, cyfryzacja, innowacyjność polskich firm to procesy, którym będziemy mocno kibicować. Tylko że te procesy nie dojdą do skutku bez współpracy z nauką. Czy polski biznes to potrafi? Sygnały są coraz lepsze, ale do ideału daleko. A przypomnę tylko, że przed Polską i polskim biznesem błyskawicznie rosną nowe zadania. Na przykład w sferze bezpieczeństwa i obronności. Pieniędzy jest sporo, tylko trzeba je dobrze wykorzystać, oczywiście we współpracy z nauką. Spójrzmy zatem na kolejny punkt.
Czytaj więcej
Jako rząd musimy robić wszystko, by tworzyć klimat do współpracy nauki z biznesem, a nie finansow...
Szczególnie istotne są projekty wieloletnie i takie projekty będą szczególnie istotne w ramach działań „Rzeczpospolitej”. Poważną wadą dzisiejszej Polski jest myślenie w kategoriach kadencyjności czy też źle pojęta akcyjność. Tymczasem – co można przeczytać na kolejnych stronach naszego dodatku – sukces innowacyjnych gospodarek polegał na długoletnich procesach i konsekwencji. Co więcej, można coś takiego przeprowadzić nawet w trudnych warunkach politycznych – polityka polityką, a nauka i biznes pozostają nauką i biznesem związanymi wspólnymi projektami. To działa i prowadzi nas do kolejnego punktu dotyczącego współdziałania nauki i biznesu.
Trzeba zapytać, co jest finałem tej drogi, co się będzie działo na tzw. koniec dnia. Oczywiście – innowacyjność zapewni rozwój gospodarczy, będziemy po prostu bogatsi. Ale nie tylko. Staniemy się – mimo wszystkich związanych z tym ryzyk – bardziej nowoczesnym społeczeństwem, a innowacje chociażby w wymiarze automatyzacji są w stanie złagodzić kryzys demograficzny. Nasza gospodarka już w tej chwili bardzo łaknie talentów, rosnąca współpraca nauki z biznesem może tylko pomóc w zaspokajaniu tej potrzeby.
Tylko z tych powodów warto promować współpracę nauki z biznesem. A pewnie jest ich dużo więcej. W ramach naszego projektu będziemy to robić na różne sposoby: publikacjami w papierowym wydaniu „Rzeczpospolitej”, rozbudowanym serwisem internetowym, podcastami czy realizacjami wideo. Zapraszam nie tyle do kibicowania, ile do zaangażowania się w nasze przedsięwzięcie.