Odnawialne źródła energii ponownie biły tej wiosny i lata rekordy, a nie zawsze sprzyjający im klimat polityczny najwyraźniej nie będzie w stanie zatrzymać lub spowolnić ich ekspansji. Rodzi się wielki rynek, na którym wciąż brakuje rąk do pracy.
To tłumaczy powstawanie takich inicjatyw, jak DigiWind – partnerstwo Politechniki Gdańskiej i firmy PGE Baltica, odpowiedzialnej za inwestycje koncernu w morskie farmy wiatrowe. Projekt już ruszył: uczelnia poinformowała o zamknięciu rekrutacji na studia dzienne, choć do końca września można się jeszcze zapisać na studia podyplomowe, a od października ruszy też rekrutacja na kursy doszkalające.
– Osoby, które zdecydują się na rozpoczęcie studiów w ramach programu DIGIWind, zyskają praktyczne kompetencje odpowiadające a realne potrzeby rynku – zaznacza kierownik tego kierunku na Politechnice Gdańskiej, mgr inż. Wojciech Olszewski. – Obejmują one m.in. cloud computing, sztuczną inteligencję, uczenie maszynowe czy cyberbezpieczeństwo. To umiejętności, które otwierają drogę do pracy w sektorze – dodaje.
Czytaj więcej
Gospodarka obiegu zamkniętego potrzebuje nowych technologii, a dotychczasowe rozwiązania pozostaw...
Na wybrzeżu znowu będą łowić. Tym razem talenty
Inicjatywa gdańskiej uczelni nie jest, oczywiście, precedensem. Pokrewne kierunki otwierały wcześniej choćby Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (już w 2010 r.), Politechnika Warszawska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Politechnika Krakowska, Politechnika Białostocka, uniwersytety przyrodnicze we Wrocławiu, Lublinie i Poznaniu, Politechnika Świętokrzyska, Uniwersytet Opolski, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie.
W przypadku Gdańska istotne wydaje się zaangażowanie spółki PGE Baltica, która będzie odpowiadać m.in. za współtowrzenie programów nauczania, prowadzenie wykładów gościnnych i warsztatów oraz realizację programów praktyk i staży. Niewątpliwie firma będzie się skrupulatnie przyglądać absolwentom kierunku.
– Realizacja ambitnych projektów wymaga nie tylko dostępu do niezbędnej infrastruktury, ale przede wszystkim wykwalifikowanej kadry specjalistów – komentowała Dagmara Ossowska, pełnomocniczka zarządu ds. kształcenia kadr w PGE Baltica. – Patronat nad projektem DigiWind to dla nas coś więcej niż formalna współpraca. To wspólna misja. (…) Chcemy, by zdobyta w ramach projektu wiedza była nie tylko aktualna, ale i praktyczna: gotowa na wyzwania rynku – zapowiadała.
Czytaj więcej
Wybór uczelni to jedna z najważniejszych decyzji w życiu młodego człowieka, mająca zasadniczy wpł...
Pewne perspektywy to dobry punkt wyjścia
Można też powiedzieć, że to ostatni dzwonek. Pierwsze projekty offshore już działają, a do końca dekady – zatem w strategicznym z punktu widzenia cyklu edukacyjnego terminie pięciu lat od dziś – Polska ma dysponować niemal 6GW z morskich farm wiatrowych, co jest równoważne 8 proc. mocy polskiej energetyki na dzień dzisiejszy.
Wartość inwestycji w polskim obszarze Bałtyku w pierwszej fazie to ponad 130 mld złotych, a w perspektywie 2040 roku – nawet 400-500 mld złotych. Są one wyjątkowe ze względu na swoje znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i formułowanych od dobrej dekady strategii energetycznych kraju. Co oznacza z kolei, że ich przyszłość wydaje się być wyjątkowo – jak na trendy w gospodarce – pewna.
A za tym idą szeroko zakrojone pośrednie efekty programu rozwoju energetyki offshore. To rozwój rynku pracy i oferty projektowej, inżynieryjnej i produkcyjnej dla samej branży OZE, ale też rozwój oferty dostawców i wykonawców – przemysłu portowego, stoczniowego, fabrycznego. Co to oznacza dla rynku pracy? – Oszacowano, że potencjał Morza Bałtyckiego w strefie polskiej to 30 GW mocy pozyskiwanej z energii wiatrowej. To mniej więcej można skonwertować na 50-70 tys. nowych miejsc pracy. To ogromna szansa, której absolutnie nie powinniśmy przespać – komentował Maciej Olczak, szef pracującej na potrzeby sektora offshore firmy Enmaro.
Tym bardziej, że rynek energetyki odnawialnej mógłby stać się modelem dalszego rozwoju Polski jako gospodarczego hubu w innych obszarach gospodarki, również jako źródła projektów, know-how i kadr.