44 proc. młodych ludzi doświadcza przemocy psychicznej, a 48 proc. fizycznej – czytamy na stronie MEN. To wstrząsające statystyki, pokazujące ogromną skalę problemu przemocy rówieśniczej. Jak do tego mogło dojść?
Mam poczucie, że mimo wysiłków wielu szkół, dyrektorów, nauczycieli, wychowawców, organizacji pozarządowych i instytucji, które od lat zwracają uwagę na problem przemocy, w tym przemocy rówieśniczej, nie podjęto wystarczająco skutecznych działań, by realnie z tym zjawiskiem walczyć. Dodatkowo w ostatnich latach pojawiły się nowe formy przemocy – przede wszystkim cyberprzemoc, wobec których nadal brakuje odpowiednich narzędzi i systemowych rozwiązań. A przed taką przemocą trudno uciec.
Myślę, że wiele osób w ogóle o nowych zjawiskach przemocy w internecie mogło nigdy nie słyszeć.
Dlatego część dorosłych nie potrafi skutecznie wspierać dzieci – często nie zdaje sobie sprawy z problemów, z jakimi młodzi ludzie mogą się mierzyć. Nie wiedzą, czym jest np. sextortion, czyli wymuszanie nagich zdjęć i późniejsze szantażowanie ofiary ich ujawnieniem. Nie są świadomi, że dzieci mogą stać się ofiarami takich przestępstw, ani tego, jak szybko rośnie skala tego zjawiska.
Dlatego tak istotne jest dziś właściwe rozpoznawanie źródeł przemocy oraz rozwijanie kompetencji potrzebnych do reagowania na nią. Konieczne jest tworzenie mechanizmów umożliwiających skuteczną profilaktykę przemocy rówieśniczej. To działania, które muszą zostać podjęte pilnie – nie ma na co czekać.
Czytaj więcej
Tylko 1 proc. dzieci i młodzieży w wieku 12–17 lat uważa, że internet jest miejscem bezpiecznym –...
Dlaczego do tej pory nie stworzono mechanizmów przeciwdziałania przemocy rówieśniczej?
W Polsce potrafimy trafnie diagnozować problemy społeczne, jednak znacznie gorzej radzimy sobie z wdrażaniem działań, które miałyby im zapobiegać. Tymczasem kluczowa jest codzienna, systematyczna praktyka.