Wraca sprawa Amber Gold. Sąd zdecyduje, czy państwo zapłaci odszkodowania

Sąd Apelacyjny w Warszawie rozstrzygnie, czy państwo zapłaci odszkodowania poszkodowanym w najgłośniejszej piramidzie finansowej ostatnich lat.

Publikacja: 30.04.2024 10:31

Siedziba Amber Gold w Gdańsku.

Siedziba Amber Gold w Gdańsku.

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Wittman

Jak przypomina we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna",  sprawa dotyczy grupowego pozwu przeciwko Skarbowi Państwa, wytoczonego przez ponad 200 poszkodowanych przez Amber Gold. 

Sąd: prokuratura mogła zareagować wcześniej ws. Amber Gold

Do pozwu grupowego, w którym jako odpowiedzialne za zaniechania, wskazane zostały m.in. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, przyłączyło się 246 podmiotów zgłaszających roszczenia odszkodowawcze. Faktycznie grupa liczyła jeszcze więcej osób, bo niektóre z roszczeń zgłosiły małżeństwa.

Czytaj więcej

Jest wyrok z pozwu grupowego ws. Amber Gold. Państwo zapłaci miliony

Poszkodowani argumentują, że nie straciliby swoich oszczędności, gdyby organy ścigania właściwie zareagowały na sygnały o nieprawidłowościach w spółce kierowanej przez Marcina P. Dotychczasowi klienci wycofaliby ulokowane pieniądze, a nowi nie zawierali umów.

Stanowisko to podzielił w lipcu 2022 r. Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt XXV C 1614/16), zasądzając na rzecz 206 powodów kwoty od 8 tys. zł do ponad miliona zł, łącznie ponad 20 mln zł. Jak uzasadniał wówczas sąd, "głównym problemem i źródłem bezprawności w tej sprawie jest to, że rzeczywiste czynności śledztwa o charakterze prawidłowym zostały podjęte ze znaczną zwłoką przez organy ścigania i na tym polega złożony charakter bezprawności Skarbu Państwa".

Chodzi o działania i zaniechania prokuratury, począwszy od grudnia 2009 r., kiedy to Komisja Nadzoru Finansowego w zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa drobiazgowo opisała przedmiot działalności Amber Gold i związane z tym wątpliwości. W ocenie sądu, prokurator powinien był zażądać wydania przez spółkę dokumentów o 391 dni wcześniej, a w konsekwencji mógł przedstawić Marcinowi P. zarzuty już w lutym 2011 r. 

Katarzyna P. i Marcin P. lekką ręką wydawali pieniądze klientów Amber Gold

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich. 

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele – m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów zainwestowali także w wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.

W końcu maja br. przed gdańskim sądem apelacyjnym zapadł prawomocny wyrok skazujący twórców Amber Gold. Marcinowi P. wymierzono karę 15 lat więzienia, zaś jego żonie Katarzynie P. 11 lat i 6 miesięcy.

Jak przypomina we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna",  sprawa dotyczy grupowego pozwu przeciwko Skarbowi Państwa, wytoczonego przez ponad 200 poszkodowanych przez Amber Gold. 

Sąd: prokuratura mogła zareagować wcześniej ws. Amber Gold

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt
Orzecznictwo
Kolejny ważny wyrok Sądu Najwyższego wydany już po uchwale frankowej
ABC Firmy
Pożar na Marywilskiej. Ci najemcy są w "najlepszej" sytuacji
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać