Indyjska Assam Police udostępniła cztery zdjęcia bardzo do siebie podobnych dzieci (wszystkie wygenerowane przez AI) opatrzone hashtagiem: #DontBeASharent. Są na nich też podpisy – jeden z nich brzmi: „Dzieci to nie trofea mediów społecznościowych.” Autorzy kampanii podkreślają, by rodzice nie handlowali prywatnością dzieci w zamian za lajki. „Cyfrowe blizny pozostają” – można przeczytać na Twitterze.
To w ostatnim czasie nie pierwsza kampania, która zwraca uwagę na prywatność dzieci w sieci. Podobną przedstawiło Deutsche Telekom. Zrobiono wówczas zdjęcie dziecka o imieniu Ella i wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia cyfrowej starszej wersji dziewczynki, która rozmawia z rodzicami o tym, dlaczego nie powinni udostępniać jej zdjęć w Internecie.
Dlaczego umieszczanie dzieci w sieci to taki problem? Szacunki pokazują, że do 2030 r. prawie dwie trzecie przypadków oszustw dotyczących tożsamości dotykających młode pokolenie będzie skutkiem udostępniania ich zdjęć lub filmów z ich udziałem w okresie dzieciństwa. Ponadto uważa się, że już dziś wizerunek przeciętnego 5-letniego dziecka został już ok. 1500 razy udostępniony w mediach społecznościowych bez wiedzy jego rodziców.
Kilka dni temu obie kampanie zostały opisane na portalu www.diyphotography.net.
Czytaj więcej
My "dzieci kryzysu" i zachwytu telewizją i mediami społecznościowym wychowaliśmy nasze dzieci do pragnienia bycia sławnym, widocznym. Do regulacji emocji poprzez „lajki”.