Platforma Obywatelska, która wniosek ws. wotum nieufności dla Zalewskiej złożyła na początku kwietnia, zarzucała minister edukacji chaos związany z wdrożoną przez rząd PiS reformą oświaty, brak podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, a także "lekceważący stosunek przedstawicieli władzy do samorządu terytorialnego w zakresie sygnalizowanych problemów związanych z realizacją rzeczonej reformy".
Wnioskodawcy podkreślali przy tym, że "przeciwko szkodliwej działalności minister Anny Zalewskiej zrzeszyli się rodzice uczniów m.in. w organizacjach takich jak Razem dla gimnazjów, Ratujmy gimnazja, STOP likwidacji gimnazjów, Nie dla chaosu w szkole". "Ministerstwo nie przekazuje środków finansowych niezbędnych samorządom do realizacji nałożonych na nie zadań oświatowych" - dodano. Zwrócono też uwagę, że "ostatnie spotkania Rady Dialogu Społecznego w imieniu rządu prowadziła wicepremier Beata Szydło".
- Cała treść (wniosku o wotum) jest absolutnie obowiązująca, ale od tego czasu wydarzenia toczyły się dynamicznie. I są uzupełnieniem tego wniosku - dodała w czwartek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży Urszula Augustyn z PO. - To są kolejne wydarzenia, których minister Zalewska nie może zapisać na swoje konto jako satysfakcjonujące, zadowalające; takie, które w historii wspominane będą jako dobre dla systemu edukacji. Potwierdzam każde słowo, które w uzasadnieniu wniosku jest zapisane - mówiła.
Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu w Sejmie zwrócił uwagę, że w latach rządów PO-PSL zlikwidowano 954 szkoły. - My staramy się rekonstruować, odbudowywać szkolnictwo, zmieniać go na ten system, który lepiej się sprawdził, na 8+4. I tej bardzo trudniej pracy podjęła się właśnie minister Zalewska - przekonywał. Dodał też m.in., że niesłuszne okazały się obawy, iż konsekwencją reformy będą zwolnienia nauczycieli. Anna Zalewska zwróciła za to uwagę, że rząd kończy pisać ustawę, mającą "zagwarantować nauczycielom 15 proc. podwyżki w 2019 roku".
Był to już trzeci wniosek PO o odwołanie Zalewskiej ze stanowiska. Pierwszy Sejm odrzucił w listopadzie 2016 roku, a drugi w październiku 2018 roku.