Często jestem pytany, czy wróciłem na uczelnię po pracy w rządzie. I odpowiadam, że nigdy nie musiałem wracać, bo nigdy nie odchodziłem. Nawet wtedy, gdy byłem wicepremierem, ministrem gospodarki, utrzymałem swój uczelniany etat, prowadziłem zajęcia. Tu nie chodzi o kontakt z zawodem, ale przede wszystkim ze studentami. Ten kontakt określa mój stosunek do życia i postawę jako nauczyciela akademickiego, kształtuje mnie.