Materiał partnera
Za każdym razem, gdy w mediach pojawiają się wzmianki o pani, czytamy: „pierwsza na świecie”, „zrewolucjonizowała światowy rynek fotowoltaiki”. Jakie to uczucie być pionierką na światową skalę?
To wspaniałe uczucie, nieporównywalne do żadnego innego. To spełnienie marzeń i motywacja do dalszego działania. Ostatnie lata były dla mnie i mojego zespołu bardzo dobre. W maju 2021 roku otworzyliśmy fabrykę we Wrocławiu, a dwa miesiące później skonstruowaliśmy fasadę budynku w Lublinie z wykorzystaniem perowskitów. Była to pierwsza taka realizacja na świecie! Teraz wchodzimy z naszym wynalazkiem – perowskitowymi etykietami cen produktów do mocowania na półkach – do sklepów przy stacjach PKN Orlen. Po latach, kiedy mieliśmy pod górkę, bo nie wiedzieliśmy, czy uda się skomercjalizować i uprzemysłowić naszą technologię, dziś mamy wielu klientów i naśladowców, wśród których są naukowcy z całego świata. To niesamowity projekt i mam ogromną motywację do działania.
Długo walczyła pani o wsparcie inwestorów...
Pierwsza górka za nami, ale kolejna, jeszcze większa, tym razem góra, przed nami. Czeka nas globalizacja – uprzemysłowienie naszej technologii na skalę światową, postawienie fabryk z prawdziwego zdarzenia. Nasz zakład we Wrocławiu jest niewielki – powstał na potrzeby pilotażowych projektów, by pokazać, że nasze ogniwa można wykorzystać i na budynkach, i na urządzeniach typu telefony, i na wielu innych produktach. Ale to nie jest fabryka, która pokryje zapotrzebowanie naszych klientów, których z miesiąca na miesiąc przybywa.